czy nosicie coś takiego na nartach i czy się sprawdza?
i do tego na mrozie lecą mi łzy z oczu, jak to powstrzymać - okulista dał mi krople, ale nie działają
co do łez, to mi poleciały tylko raz, za pierwszym razem jak zjechałam ze stoku - na krechę, oczywiście
kup gogle narciarskie. a co do kremów - niestety, ale Ci nie doradzę, bo sama mam suchą skórę i nie mogę z nią wiele zrobić.
Dołączył: 04 Sty 2009 Posty: 34039 Pomocy: 109 Skąd: BYDGOSZCZ/ZIELONA GORA Data ślubu: 9.03.2010 /25.09.2010 Wiek: 39
Wysłany: Sob Lut 20, 2010 10:31 am Temat postu:
oddychac bym w tym nie mogła. te kominiarki sa dla wyczynowców, którzy jeżdżą z zawrotna prędkoscia ponad 100km/h. W jeździe rekreacyjnej peda tylko przeszkadzać.
Bardzo lubie ten bloker, bo nie trzeba juz nic wiecej - cera wyglada jakbym fluidu uzyła, ladnie wyrównana, trzeba pamietac, żeby co 2 h nałozyc na nowo. jest też w wersji niebarwnej. _________________ [img]http://www.swadba.pl/suwaczki/000131010a31323835333635363030.jpg[/img][URL=http://www.fotosik.pl][img]http://images41.fotosik.pl/256/360e58c04f29ee95.jpg[/img][/URL]
Ja jeżdżę w kasku i kominiarce ,ale nie takiej zasłaniającej nos, tylko bardziej odkrytej. Nie założyłabym nic na nos, bo mi na mrozie bardzo z nosa zawsze kapie i zaraz bym miała całą mokra.
A kask masz? _________________ Wniosek to punkt, w którym nie masz już siły dalej myśleć.
Pewnie że można jeździć bez kasku i w 99,9% nic się nie stanie. ale mimo wszystko nie chciałabym być tym 0,1%. Mnie do noszenia kasku przekonał okropny wypadek, ktory widziałam na własne oczy na oślej łączce. Chłopiec (na oko jakieś 11-15 lat) uczył się jeździć i zjeżdżając z górki dość pędził i nie umiał wyhamować. A przy samej kolejce do wyciągu były wpite takie drewniane płotki ze sztachet i tylko część z nich była obłożona tymi miękkimi odbijaczami. No i niestety ten chłopiec w to wjechał, strasznie dużo krwi, stracił wszystkie zęby, połamało mu szczękę, nastepnego dnia obługa wyciągu mówiła, że stwierdzono i niego złamanie podstawy czaszki (o ile dobrze pamietam, czy coś równie strasznie brzmiącego), wstrząśnienie mózgu- okropne. Najgorsza była niesamowita ilość krwi i ten chłopiec nieprzytomny leżący na śniegu taki zmasakrowany.
Nie jestem specjalnie zdolną narciarką, nie jeżdżę ani szybko, ani ekstremalnie, ale od tamtej pory zawsze jeżdzę w kasku. Po prostu nie mogę zapomnieć tego widoku. i zawsze będę pisać[u] [b]KASK DLA KAŻDEGO NARCIARZA[/b][/u] _________________ Wniosek to punkt, w którym nie masz już siły dalej myśleć.
Dołączył: 04 Sty 2009 Posty: 34039 Pomocy: 109 Skąd: BYDGOSZCZ/ZIELONA GORA Data ślubu: 9.03.2010 /25.09.2010 Wiek: 39
Wysłany: Nie Lut 21, 2010 7:32 am Temat postu:
PiPaPo teraz sie bede schizować ja nigdy nie jezdziłam w kasku, kojarzył mi się tylko i wylącznie z chlopakami, którzy smiagają po nielegalnych trasach, albo po tych legalnych jak szalency. Ja jeżdże w czapce uszatce, ale po tym co przeczytalam pomysle nad kaskiem. _________________ [img]http://www.swadba.pl/suwaczki/000131010a31323835333635363030.jpg[/img][URL=http://www.fotosik.pl][img]http://images41.fotosik.pl/256/360e58c04f29ee95.jpg[/img][/URL]
Ja naprawdę jeżdżę powoli, ale mimo to po tym co widzieliśmy, wszyscy mamy kaski. Poza tym obserwuję, że coraz więcej ludzi jeździ w kaskach. Teraz jak byłam, to oceniam, że tak 50-60% ma kaski.
Wydaje mi się, że w cenie całego sprzętu i ubioru narciarskiego kask nie stanowi aż tak wielkiego wydatku, by go sobie odmówić. Moja głowa jest dla mnie cenna. Wiadomo, kask nie gwarantuje bezpieczeństwa, ale na pewno je zwiększa.
A ponadto mi strasznie marzły uszy mimo czapki uszanki, a kask+kominiarka i w końcu jest cieplutko _________________ Wniosek to punkt, w którym nie masz już siły dalej myśleć.
Możesz czytać tematy Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach