Wysłany: Czw Gru 06, 2007 5:30 pm Temat postu: z archiwum X
zdarzyly się Wam jakieś niewyjaśnione, tajemnicze historie? Duchy, zjawy, dziwne sny.... _________________ "Każdy w sobie ma czas na własny wielki lot..."
mi osobiscie nie ale wierze w takowe:) _________________ [url=http://daisypath.com][img]http://daisypath.com/pic/2009/11/05/FOnz.jpg[/img][img]http://davf.daisypath.com/9of6p1.png[/img][/url]
[url=http://lilypie.com][img]http://lb2f.lilypie.com/Jokwp2.png[/img][/url] • •[img]http://s2.pierwszezabki.pl/036/0360649a0.png[/img]
Usia, fajnie miec przyjaznego ducha:)
Ja miałam sporo takich doswiadczeń, moja babcia i mama miały niesamowitą intuicję, wierzyły w sny, w duchy itp. i też to mam. Pierwsza historia dotyczy mojego pierwszego samodzielnego mieszkania, a wlasciwie wynajmowanego pokoju. Bylo to w marcu, wprowadziłam się do mieszkania wynajmowanego przez 2 kobitki. 3 pokój byl wolny bo wcześniejsza lokatorka wyprowadziła się z dnia na dzień. cena przystępna, współlokatorki wydawały się fajne. Pokój z balkonem, tyle że niemiłosiernie zasyfionym, zastawionym jakimiś szafkami, zawalonym gazetami, gołębimi kupami. Nieoficjalnie zaczal wtedy ze mną mieszkać łukasz. Atmosfera w mieszkaniu okazała się....dziwna. współlokatorki wracały do mieszkania, zamykały się w pokojach i nawet za bardzo nie wychodziły ani do łazienki ani do kuchni. Ja,. przyzwyczajona do studenckich herbatek w kuchni, nie mogłam pojąć, że można w piątek wieczorem nabrać sobie żarcia z kuchni i zamknąć się w pokoju na cały weekend...w przedpokoju wisialy jakieś dziwne figurki na ścianach...psie głowy, jakieś dziwne fotografie dzieci...właścicielka mieszkania była jakąś tajemnicza panią, której nikt nigdy nie widzial. kasę oddawało sie najstarszej współlokatorce, a ona zanosiła właścicielce. W pokoju w którym mieszkaliśmy panowal dziwny zapach, zasłony które tam zawiesliśmy po wyprowadzce śmierdzialy jeszcze długo długio jakimś trudnym do opisania smrodem. Pokój byl taki z klimatem z lat 80-tych, w sumie paskudny. Po jakimś czasie zauważyliśmy że zaczynamy spędzać czas tak jak lokatorki. Siedzimy w pokoju i nie robimy nic. Zaczeliśmy łapac jakieś doły. Deprechy. Łukasz w nocy chodził przez sen. Wstawał i chcial wychodzić. zaczał mieć krwotoki z nosa. Potem zaczęliśmy chorowac. Nieprzerwanie. Nieustannie. Przeziębienia, kaszel. Ciągle krwotoki. Kłotnie. Pewnego razu przyśnił mi się Łukasz...oblepiony jakimś paskudnym błotem, które chciałam z niego zdjąc i nie mogłam...Schudliśmy.
Może to głupie ale w całym mieszkaniu nie było nawet jednego głupiego świętego obrazka, krzyzyka, nic. Zwykle na to nie zwracam uwagi a wtedy zwróciłam.
Kiedyś wróciliśmy do tego mieszkania od Łukasza rodziców, po weekendzie.
Na stole stały zwiędłe kwiatki, w szklance zapleśniałe resztki soku. Śmirdziziało jakoś dziwnie,,,,jak zwykle...pomyslalam że wszystko tam się psuje...jak tam sie wprowadziłam to wszystko było jakieś...z awarią, zepsuty zegar, popsute szafki,
ten balkon...atmosfera rozkładu....nie mieliśmy pojęcia kto mieszkal tam wcześniej. I ta dziewczyna która się wyprowadziła z dnia na dzien...Niepokój który czuliśy....w życiu się tak nie czułam. w jednej chwili się spakowalam i wynieślliśmy się. Z dnia na dzień. Jak tamta. Wprowadzilam się do Łukasza. Znikneły choroby. Wszystko się naprawiło. Nie wiem co tam było, ale coś było na pewno. Niedobra energia. aż mam ciarki jak sobie to przypomnę. _________________ "Każdy w sobie ma czas na własny wielki lot..."
Dołączył: 07 Sie 2007 Posty: 15356 Pomocy: 16 Skąd: Żory Data ślubu: 2 maja 2009 Wiek: 37
Wysłany: Nie Gru 09, 2007 11:34 pm Temat postu:
a ja nie.. aż sie boje... _________________ [img]http://s7.suwaczek.com/20090502290214.png[/img]
[img]http://s6.suwaczek.com/201005155162.png[/img]
[b]Tylko Ciebie mogę kochać tak.. Tak do końca, jak kocha się tylko raz [/b]
usłyszane od znajomej, znajomej znajomej..
Wracała samochodem. Środek nocy, okolice Poznania, jechała przez las, kiedy zobaczyła, że coś leży na drodze i tarasuje przejazd. zatrzymała się, wysiadła, na drodze leżała długa gałąź. Jakoś ją zataszczyła na pobocze, wsiadła do samochodu i ruszyła. i zauważyła, że jedzie za nią tir. mruga światłami drogowymi i trąbi jak oszalały. wystraszyła się, przyspieszyła, a tir za nią... zadzwoniła na policję, że jest sama, że się boi, że tir jedzie za nią, mruga drogowymi, trąbi i pędzi jak oszalały. Dyspozytorka poradziła jej zjechać gdzieś, gdzie są ludzie, jakiś zajazd, stacja benzynowa i tek też zrobiła. zjechała na stację, która po kilku minutach gdzieś tam się pojawiła przy drodze, a tir zjechał za nią. ona zatrzymała się, wyleciała z tego samochodu i do kierowcy tira z wrzaskiem, że co on sobie wyobraża, że w ogóle jak to tak można, itd.. wtedy ten kierowca jej wytłumaczył, że widział, gdy ona wysiadła z samochodu w lesie, że wtedy ktoś wsiadł na jej tylne siedzenie. podeszli razem do jej samochodu, otworzyli tylne drzwi.. w samochodzie nie było już nikogo. drzwi po przeciwnej stronie były otwarte. a na tylnym siedzeniu pozostał nóż, drut kolczasty i czarny worek...
eh... ja bym chyba padła na zawał serca.
Ostatnio zmieniony przez Madzialena dnia Sob Wrz 05, 2009 4:10 pm, w całości zmieniany 1 raz
Dołączył: 30 Cze 2008 Posty: 8190 Pomocy: 4 Skąd: london Data ślubu: 07.08.2008 Wiek: 47
Wysłany: Sro Lip 30, 2008 5:14 pm Temat postu:
lo matko- nigdy w zyciu nie wyjde z samochodu na odludziu- nawet niech nieboszczyk tam lezy _________________ [url=http://daisypath.com][img]http://davf.daisypath.com/iDIzp1.png[/img][/url]
[url=http://www.maluchy.pl][img]http://suwaczki.maluchy.pl/li-39397.png[/img][/url]
[url=http://fajnamama.pl][img]http://fajnamama.pl/suwaczki/ip20375.png[/img][/url]
O kurcze dziewczyny jak ja lubie takich historii słuchać, moja śp. babci znała ich mnóstwo ale nie pamiętam, jak sobie przypomne to napisze, ale te które napisałyście to mi ciarki przeszły po plecach
ja też nigdy nigdy nigdy nie wyjdę! choćbym miała wracać się ze 100 km do innej drogi!
a gdyby nie ten kierowca tira, to pewnie by na tą stację benzynowa nie dojechała...
brrrr!
Dołączył: 31 Maj 2007 Posty: 24320 Pomocy: 24 Skąd: Chorzów Data ślubu: 23 czerwca 2007 Wiek: 44
Wysłany: Czw Lip 31, 2008 8:12 am Temat postu:
I pewnie tylko dlatego nic tej dziewczynie ten ktos nie zrobil, bo pedzil za nia ten tir. Miala szczescie. _________________ [img]http://s7.suwaczek.com/20070623040114.png[/img]
[img]http://lb3f.lilypie.com/TikiPic.php/8Itwi8q.jpg[/img][img]http://lb3f.lilypie.com/8Itwp2.png[/img] [img]http://s2.pierwszezabki.pl/018/018135990.png[/img]
Tylko zastanawia mnie po co zostawił ten nóz i reszte rzeczy na w samochodzie, chyba, ze z pośpiechu ale ja bym prędko po takiej histori nie doszła do siebie
Dołączył: 31 Maj 2007 Posty: 24320 Pomocy: 24 Skąd: Chorzów Data ślubu: 23 czerwca 2007 Wiek: 44
Wysłany: Czw Lip 31, 2008 10:54 am Temat postu:
Pewnie z pospiechu Wiola, musial szybko uciec zeby go nie zauwazyli. _________________ [img]http://s7.suwaczek.com/20070623040114.png[/img]
[img]http://lb3f.lilypie.com/TikiPic.php/8Itwi8q.jpg[/img][img]http://lb3f.lilypie.com/8Itwp2.png[/img] [img]http://s2.pierwszezabki.pl/018/018135990.png[/img]
No chyba tak, w każdym razie traumatyczne przeżycie, przypmniało mi się że w programie 997 kiedyś podobno historia miała miejsce i ostrzegali zeby nigdy przenigdy w takiej sytacji nie wychodzić z samochodu
Dołączył: 15 Sty 2008 Posty: 1355 Pomocy: 2 Skąd: Peterborough UK Data ślubu: 28 CZERWIEC 2008 Wiek: 42
Wysłany: Czw Lip 31, 2008 1:17 pm Temat postu:
No tak nie wychodzić, ale jak przejechać jeżeli taka gałąź jest duża?? _________________ [img]http://www.suwaczek.pl/cache/69fd3e837a.png[/img]
[url=http://lilypie.com][img]http://bd.lilypie.com/JBlE0/.png[/img][/url]
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5Następny
Strona 1 z 5
Możesz czytać tematy Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach