Skąd: Krzeszowice Data ślubu: 21 sierpień 2010 rok Wiek: 38
Wysłany: Wto Gru 09, 2008 6:55 pm Temat postu: czy wy też tak macie??
U nas sytuacja jest taka troche... niekomfortowa, z tego wzgledu ze moj narzeczony nie ma rodzicow, wiec wszystko spada na moich rodzicow co nie znaczy ze to oni beda ponosic wszelkie koszty. Na szczescie moj narzeczony pracuje i sam bedzie placic za swoja czesc, tylko ze.... moi rodzice chyba zapominaja ze swoj slub mieli juz dawno, albo postepuja tak jak ich rodzice kiedys (tego nie jestm pewna, po prostu sie domyslam, w tamtych czasach wszystko bylo mozliwe) ale hmm moze od poczatku: wczoraj bylismy ogladac sale, owszem ja bylam pod wrazeniem, naprawde mi sie spodobala, i mnie i mojemu facetowi, moi rodzice tez byli na tyle zachwyceni ze tata od razu stwierdzil (bez konsultacji z nami - NAJWAZNIEJSZYMI) czy chcemy ja czy nie, czy nam sie podoba, po prostu powiedzial dokladnie tak: dobra, bierzemy ta sale, nie bedziemy wiecej jezdzic i ogladac, koniec i kropka. rozwalil mnie, moj facet stwierdzil ze chyba nie bedziemy mieli za duzo do gadania i tyle. i chyba ma racje. moj ojciec juz zaczyna sie klocic z mama jak tylko zaczynaja o tym naszym slubie i weselu rozmawiac, zaraz zaczynaja sie klotnie, po prostu mama nie ma glosu- tym samym ojciec decyduje. i jeszcze jedno: za moja rodzin ai moja czesc placa rodzice, wiec rozumiem ze moga mi cos narzucac, ale nie rozumiem jak moga robic mojemu narzezonemu. ojcicec od razu powiedziel ze wesle na 120 osob (dzis dodal ze ani jedna osoba wiecej), szkoda tylko ze od naszej strony jest 84 osoby, a rodzina mojego narzeczonego, pomimo ze nie jest duza, ale nie wazne, musi zmiescic sie do 120. zaczyna mnie to przerazac jakim prawem on ma o tym decydowac?? kim jest?? jeszcze zdarzy sie raz czy dwa taka sytuacja to chyba przypomne im ze to moze oni placa spora czesc tego wesela, ale niech nie zapominaja ze to jest nasz dzien, a nie idz, jak chyba im sie wydaje. a jak dalej bedzie sie tak zdarzac, takie klotnie, i narzucanie to po prostu powiem ze sami sobie to wesele oplacimy, przynajmniej bedziemy mogli o czymkolwiek decydowac.
Przepraszam ze tak sie rozpisalam, ale naprawde mnie to zaczyna denerwowac. Nawet jesli oni a raczej on umyslil sobie wesele na 120 osob, to niech zlikwisuje pare osob ze swoje czesci, bo jak dla mnie to moga byc sami znajomi, rodziny bardzo malo, tylko najwieksza czesc z tych gosci zajmuje wlasni erodzina mojego ojca ;/ _________________ [img]http://www.suwaczek.pl/cache/3c25f079b5.png[/img]
[img]http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/200712220725.png[/img]
Powiem C iAniołku że sytuacja jest naprawde niemiła i dziwna. Nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu, chyba bym zaryzykowała powazną rozmowę z tatą i powiedziała mu żeby wyluzował i przekazał Wam pałeczkę do załatwianai spraw zwiazanych z WASZYM ślubem, bo chcecie sami miec prawo głosu do decydownaia o ilosci gości, sali czy innych rzeczach.
W moim przypadku jest tak, że ja nie mam taty i mój luby tak samo, więc będą tylko dwie mamy na weselu. moja daje nam wolną rękę i mówi: róbcie tak ,zeby Wam pasowało a za to moja przyszła teściowa we wszystko nos wtyka. My przy niej przytakujemy a ona i tak robimy swoje. Jak jej powiedzieliśmy ile mniej wiecej kosztuje tort to mało zawału nie dostała i powiedziała że sama upiecze. My pokiwaliśmy głowamy a potem poszliśmy do cukierni i zamówiliśmy taki jaki chcemy i sami za niego zapłacimy:) _________________ [img]http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20090515580213.png[/img]
Skąd: Krzeszowice Data ślubu: 21 sierpień 2010 rok Wiek: 38
Wysłany: Wto Gru 09, 2008 9:32 pm Temat postu:
masz racje Kasiu, moja sytuacja juz teraz jest beznadziejna, to co bedzie za rok, czy za 1,5?? niewiem. My mowilismy im ze z naszej listy gosci jasno wynika ze bedzie w granicy 130-140 osob, to sie popatrzyl ojciec i tyle, i potem mowi oczywiscie nie przy nas tylko do mamy, ze na gora 120 osob, ale to ze ani jednej osoby wiecej to juz mnie przerazilo
dlaczego nie moze byc tak, ze to my decydujemy na ile osob, a raczej, ze tyle nam wyszlo to na tyle robimy, oczywiscie bez przesady, ja nie chce miec wesela na 150-200 osob, to za duzo zreszta takie imprezy to nie dla mnie.
Nikomu cos takiego sie nie zdarzylo?? Naprawde wszyscy macie takich cudownych rodzicow?? To w takim ukladzie wam gratuluje _________________ [img]http://www.suwaczek.pl/cache/3c25f079b5.png[/img]
[img]http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/200712220725.png[/img]
Wiesz, nie lubię stawiać spraw na ostrzu noża. Ale jakbym była w takiej sytuacji, to albo kombinowałabym nad tym jak sobie samemu wesele sfinansować albo zrezygnowałabym z wesela. U mnie w sumie wesele finansują wszyscy oprócz mnie:( (niestety). Moja mama daje mi określoną sumę pieniędzy i raczej sienie wtrąca. Nie wiem jeszcze jak będzie z teściami, w sumie teść płaci tylko (aż) za wódkę, a i z teściową jakieś domowej roboty wędliny i mięso dają. Poza tym, teściowa będzie przed weselem sporo w kuchni pomagać. No i tak się obawiam trochę tej teściowej. Ostatnio bratowa mojego narzeczonego powiedziała, że jak mieli swoje wesele i ubierali salę, to teściowej się coś tam nie spodobało i kazała to rozebrać. No i tak mnie to trochę zaniepokoiło. Czasem też sobie myślę, że może czasem nie warto afery robić i już w pewnych kwestiach ustąpić. Tyle, że tak się zacznie, a nie wiadomo gdzie się skończy. Spróbuje porozmawiać z ojcem. Może zrozumie, a jak nie to już sami musicie zdecydować czy chcecie wesele takie jak to Twój tato widzi.
Ojej Aniołku to przykre co piszesz. U mnie sytuacja ze strony moich rodziców jest odwrotna. To ja bym się chciała zmieścic w 110-120 osobach ale oboje z Narzeczonym mamy duże rodziny i moi rodzice mówią : "Trudno, jak trzeba będzie to zrobimy wesele na 140". I nic nam nie narzucają, mówią ze to nasz dzień i podsuwają jedynie rady i propozycje, a ostateczny wybór zostawiają nam. Aniołku porozmawiaj z rodzicami szczerze i wytłumacz im jak byś chciała by wyglądał ten dzień. Tylko bez nerwów, na spokojnie i poproś że to ważne dla Ciebie i przykre dla Twojego Narzeczonego bo On nie czuje się przez to komfortowo
Skąd: kresy wschodnie Data ślubu: 27 czerwiec 2009 Wiek: 38
Wysłany: Wto Gru 09, 2008 10:15 pm Temat postu:
Moi rodzice od razu powiedzieli że ślub jest dla nas a wesele dla nich ale myślę że parę rzeczy da się im wyperswadowac trzba tylko jakiś wspólny kompromis ustalić _________________ [img]http://suwaczki.waszslub.pl/img-2009062700300330.png[/img]
Skąd: Krzeszowice Data ślubu: 21 sierpień 2010 rok Wiek: 38
Wysłany: Wto Gru 09, 2008 10:22 pm Temat postu:
Mojemu tacie nie da sie nic powiedziec, nawet jak mama powie cos wg niego nie tak to juz zaczyna sie awantura, oczywiscie chwilowa i potem jest ok, ale od razu sie denerwuje, i ja przy okazji tez _________________ [img]http://www.suwaczek.pl/cache/3c25f079b5.png[/img]
[img]http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/200712220725.png[/img]
aniolek, jezeli nie chcesz niczego zalowac to powinnas postawic sprawe jasno, a jak nie to odlozyc wesele do odwolania
twoj tata to dorosly czlowiek, na pewno jakies argumenty w koncu do niego dotra, on chyba traktuje ciebie jeszcze jak dziecko i mysli ze jestes ostatnia osoba, ktora moze cokolwiek zadecydowa. przypomnij mu ze jestes juz dorosla kobieta, dlatego wlasnie bierzesz slub, no i oczywiscie jest tez twoj narzeczony, ktory ma prawo decydowac o swoim weselu
a moze to jakies niespelnione ambicje twojego taty zwiazane z jago wlasnym weselem?? _________________ [img]http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20090808580113.png[/img]
Skąd: Krzeszowice Data ślubu: 21 sierpień 2010 rok Wiek: 38
Wysłany: Wto Gru 09, 2008 10:34 pm Temat postu:
[quote="jeanette"]aniolek, jezeli nie chcesz niczego zalowac to powinnas postawic sprawe jasno, a jak nie to odlozyc wesele do odwolania
twoj tata to dorosly czlowiek, na pewno jakies argumenty w koncu do niego dotra, [b]on chyba traktuje ciebie jeszcze jak dziecko i mysli ze jestes ostatnia osoba, ktora moze cokolwiek zadecydowa[/b]. przypomnij mu ze jestes juz dorosla kobieta, dlatego wlasnie bierzesz slub, no i oczywiscie jest tez twoj narzeczony, ktory ma prawo decydowac o swoim weselu
[b]a moze to jakies niespelnione ambicje twojego taty zwiazane z jago wlasnym weselem??[/b] [/quote]
hehe rozgryzlas i mnie i mojego ojca, a raczej to co ja o nim mysle u nas od zawsze tak bylo, tylko dopiero w ostatnim czasei do tego doszlam ze u nas nikt nigdy nie mial prawa glosu, niewiem czy wszyscy sie bali czy po prostu moj ojciec taki jest, chyba i jedno i drugie, ehhh bez sensu! _________________ [img]http://www.suwaczek.pl/cache/3c25f079b5.png[/img]
[img]http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/200712220725.png[/img]
no pewnie ma dosc silny charakter i jest pewnie przyzwyczajony ze wszyscy sie go sluchaja
niestety przyszedl dla niego ciezki moment i bedzie trzeba to zakonczyc
nie martw sie, jakos to bedzie, mojej mamie tez bylo ciezko przestawic sie z jej wizji wesela na moja, ale powoli powoli przeszlo _________________ [img]http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20090808580113.png[/img]
Ja to myślę sobie tak, że:
1. Zrezygnować z pomocy finansowej rodziców i:
* nie robić wesela
* zrobić skromne własnymi siłami
* zapożyczyć się w ostateczności
2.Jeśli nie rezygnować z pomocy finansowej to uwzględnić zachcianki rodziców. Chociaż ta z ograniczeniem liczby gości to jakaś niedorzeczność. Czy Twój tata podał jakiś racjonalny powód takiej a nie innej liczby gości? Wybacz, ale dla mnie takie zachowanie to wzorcowy przykład pretekstu do kłótni (taki zakamuflowany trochę). Czy Twój narzeczony rozmawiał o tym z Twoim ojcem? Jak ojciec to sobie wyobraża, że Twój narzeczony nie zaprosi swoich gości tylko dlatego, że Twój ojciec tak sobie wymyślił? A moze ojciec chce w ten sposób 'wypróbować; stanowczosć Twojego narzeczonego? Wiem, ze to troche głupie, ale juz nic innego nie przychodzi mi do głowy.
Dołączył: 14 Kwi 2008 Posty: 28077 Pomocy: 93 Skąd: Radom Data ślubu: 10.10.2009 Wiek: 41
Wysłany: Wto Gru 09, 2008 11:18 pm Temat postu:
Ja tam swoich rodziców specjalnie nie angażuje. Salę sami sobie wybieraliśmy i rodziców zabraliśmy dopiero jak jechaliśmy podpisać umowę żeby pokazać co wybraliśmy. Jak wybieraliśmy orkiestrę to kilka filmów z wesel oglądaliśmy razem z moimi rodzicami ale decyzje podejmowaliśmy we dwoje. Co do kamerzysty i fotografa to rodzice w ogóle nie brali w tym udziału. Nie wyobrażam sobie żeby w moim wieku rodzice mieli za mnie decydować,,, _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/43kt9vvj8429zypw.png[/img][img]http://www.suwaczki.com/zabki/images/89111956767829e2.png[/img]
[img]http://www.suwaczki.com/tickers/km5s8ribrdr23q42.png[/img]
[img]http://images40.fotosik.pl/124/db23c73d271316da.gif[/img]
Skąd: Londyn Data ślubu: 20 wrzesień 2008 Wiek: 43
Wysłany: Wto Gru 09, 2008 11:54 pm Temat postu:
[b]aniołek:)[/b] - mój tato też zawsze chciał rządzić w domu i postawić na swoim ale niestety powoli i sukcesywnie uświadamiałyśmy go z siostrami, że świat pędzi do przodu i jego poglądy są już "nieco" staromodne i powinien czasem nas posłuchać. Oczywiście z różnym skutkiem to wychodzi w praniu.
Ale na szczęście do wesela w ogóle nam się nie mieszał - jego rolę za to przejęła teściowa, która wszystko krytykowała. I to nic, że wesele było u mnie (u panny młodej) WSZYSTKO jej się nie podobało. Ani orkiestra, ani kamerzysta ani ani... Ale nie kłóciłam się z nią tylko robiłam dalej swoje no i na koniec mi pokazała co potrafi ale to już inna, smutna historia _________________ [img]http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20080920060117.png[/img]
ja tez sie obawialam jak nasi rodzice beda reagowac na wszystko co my postanowilismy, bo my o wszystkim decydowalismy a rodzicow pytalismy co najwyzej o zdanie, ale my sami placilismy za cale wesele, oczywiscie nie obeszlo sie bez malych zgrzytow np,kogo zaprosic, ale my mielismy swoje zdanie i zrobilismy wszystko po swojemu. Nie mozna we wszystkim ustepowac i moim zdaniem trzeba tez troche rodzicom pokazac ze to juz koniec ich decyzji i zaczynajac swoje nowe wspolne zycie musicie decydowac sami o sobie.Ja bym sprobowala na poczatku bez awantur, moze jakis fortel, jakis sposob na tate? podpytaj mame moze ona jakis zna? jakos przepchnac swoje pomysly ale tak zeby tato myslal ze sa jego, co? musisz pomyslec, jesli to nie wyjdzie to mysle, ze musicie sie postawic. _________________ [img]http://s3.suwaczek.com/20080705040114.png[/img]
[url=http://www.maluchy.pl][img]http://suwaczki.maluchy.pl/li-58000.png[/img][/url]
Dołączył: 19 Mar 2008 Posty: 7723 Pomocy: 5 Skąd: Koszalin Data ślubu: 06.06.2009 Wiek: 40
Wysłany: Sro Gru 10, 2008 9:37 am Temat postu:
Aniolku ja tez myślę ze musisz z ojcem poważnie i spokojnie porozmawiać, ja na początku miałam podobnie ale po kilku rozmowach też mój ojciec na słowo ślub i wesele reaguje mokrymi oczami, cóż uświadomił sobie wreszcie ze nie jestem dzieckiem już i w moim życiu jest inny facet poza nim
A my w momencie jak informowaliśmy rodziców ze chcemy się pobrać mieliśmy już załatwiony zespól, sale, nawet zaproszenia kupione i postawiliśmy ich przed faktem dokonanym. _________________ [url=http://fajnamama.pl][img]http://fajnamama.pl/suwaczki/136nbwz.png[/img][/url][url=http://www.suwaczki.com/zabki][img]http://www.suwaczki.com/zabki/images/28ce46d77f2ab2e7.png[/img][/url]
[url=http://fajnamama.pl][img]http://fajnamama.pl/suwaczki/p4q80aq.png[/img][/url]
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony 1, 2, 3, 4Następny
Strona 1 z 4
Możesz czytać tematy Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach