Dołączył: 14 Kwi 2008 Posty: 28077 Pomocy: 93 Skąd: Radom Data ślubu: 10.10.2009 Wiek: 41
Wysłany: Czw Lis 13, 2008 7:26 am Temat postu:
[quote="inayahazine"]Nawet rozstania są potrzebne. Podobnie, jak inne bolesne przeżycia. Tak kształtuje się od kilku lat moja filozofia życiowa. Wiem, że nie jestem wyjątkiem, mam za sobą wiele złych i smutnych, kilka tragicznych doświadczeń, które potrafią człowieka złamać w jednym momencie. Ale teraz widzę, ze to wszystko jest potrzebne, prowadzi nas do tego miejsca, w którym jesteśmy. Tak więc i rozstanie czasem jest początkiem nowego, lepszego jutra:) I nie jestem za powiedzeniem, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej wody. Ta woda juz jest inna, zmienił ja czas:)[/quote]Bardzo ładnie napisane _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/43kt9vvj8429zypw.png[/img][img]http://www.suwaczki.com/zabki/images/89111956767829e2.png[/img]
[img]http://www.suwaczki.com/tickers/km5s8ribrdr23q42.png[/img]
[img]http://images40.fotosik.pl/124/db23c73d271316da.gif[/img]
Dołączył: 18 Gru 2007 Posty: 5996 Pomocy: 18 Skąd: Czerwionka-Leszczyny Data ślubu: 28.04.2009 i 25.07.2009 Wiek: 40
Wysłany: Czw Lis 13, 2008 11:15 pm Temat postu:
Amen
Ja się w zupełności zgadzam z tym co napisałaś, inayahazine _________________ Kochamy Cię, Bogusiu!
[img]http://s2.suwaczek.com/201201111565.png[/img]
Kochamy Cię, Jadziu!
[img]http://s9.suwaczek.com/201408301765.png[/img]
http://bubinkowo.blogspot.com
[quote="eppl"][quote="m_madzia"]Ja na początku w ogóle nie brałam Dominika pod uwagę jako mojego chłopaka a cóż dopiero mężczyznę na całe życie... Z czasem, jak juz byliśmy ze sobą, pojawiło się uczucie, że nie potrafiłabym bez Niego żyć... [/quote]
U nas wygladało to mniej wiecej podobnie [/quote]
U mnie to samo!
Jak poznałam Artura, to ani przez myśl mi nie przeszło że będziemy razem. Zwłaszcza, że on wtedy miał dziewczynę...
Długa to historia i skomplikowana,...
Kiedy poczułam, że to najfantastyczniejszy facet na świecie musiałam długo walczyc, oj długo... i teraz wiem że oprócz niego nie liczy się nikt inny na świecie! Jesteśmy w sobie zakochani tak samo jak na początku naszego zwiazku, a może nawet jeszcze bardziej i nawet dziś mam motylki w brzuchu! _________________ [img]http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20090515580213.png[/img]
a u mnie to w ogóle dziwna i długa historia byłam 4 lata z pewnym facetem, eh no teraz wiem, że to był bardzo toksyczny związek,źle mnie traktował, był bardzo zazdrosny o mnie,komórki to nie mogłam mieć przy sobie, gdy byłam z nim, z koleżankami nigdzie nie mogłam wyjść, lubił wypić, leniwie strasznie, no masakra normalnie, ale byłam tak zaślepiona,że tego nie widziałam... rodzina mi go wciąż odradzała...
no a teraz Nasza historia, bo ona się działa równolegle mój Skarbek choć jest 5 lat starszy ode mnie, zakochał się we mnie,ja wtedy miałam 16 lat on 21 no i bardzo go polubiłam... pisaliśmy ze sobą sms-y czasami się spotykaliśmy, oprócz tego,że spotykaliśmy się co tydzień na próbach, bo byliśmy w jednym takim zespole muzycznym to było naprawdę miłe, pisał mi listy, wiersze,kwiatki podrzucał i wiele takich różnych fajnych rzeczy robił,mieliśmy super kontakt, stał się moim najlepszym przyjacielem jednak nigdy mnie nie namawiał,żeby zostawiła tamtego... wiedziałam, że jest o wiele lepszy, ale bałam się strasznie tamtego zostawić to taki furiat jest... często mnie szantażował... ale kiedyś przebrał miarę, wracałam z pewnej wycieczki( z tym zespołem ) i zaczął mnie wyzywać od najgorszych, i zagroził,że już nigdy sama nigdzie nie wyjadę, miałam dość! miałam w ten dzień iść do mojej kuzynki na wesele oczywiście z Nim, zadzwoniłam do mojego Skarbka i zapytałam czy pójdzie ze mną, on zdziwiony się zgodził, bo tyle co wróciliśmy z wycieczki miał godzinę,żeby się uszykować no i od tego wesela jesteśmy razem i już wiedzieliśmy, ze tak będzie, ale szczęśliwi wtedy byliśmy:) JESTEŚMY:D ehh już ponad 2 latka, i wreszcie czuję,że żyję, przy nim czuję się rewelacyjnie, a tak chyba każdy powinien się czuć,
Straciłam 4 lata młodości, ale może tak musiało być, a teraz całe życie będę szczęśliwa! JUŻ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASZEGO ŚLUBU:D
no ale się rozpisałam [/u][/b][/quote]
Dołączył: 18 Gru 2007 Posty: 5996 Pomocy: 18 Skąd: Czerwionka-Leszczyny Data ślubu: 28.04.2009 i 25.07.2009 Wiek: 40
Wysłany: Wto Lis 18, 2008 11:55 pm Temat postu:
martoos, dobrze, że tamten związek się skończył i teraz jesteś szczęśliwa _________________ Kochamy Cię, Bogusiu!
[img]http://s2.suwaczek.com/201201111565.png[/img]
Kochamy Cię, Jadziu!
[img]http://s9.suwaczek.com/201408301765.png[/img]
http://bubinkowo.blogspot.com
Dołączył: 23 Lis 2008 Posty: 1319 Pomocy: 1 Skąd: Kraków Data ślubu: 29.08.2009 Wiek: 36
Wysłany: Sro Lis 26, 2008 9:51 pm Temat postu:
Nas połączyła pasja ROWERY G miał dziewczynę ja chłopaka i jakoś tak sie zaczęło od kłótni i od tego, że on wpadł do rowu na rowerze oglądając się za rowerzystką A poczułam chyba po dwóch miesiącach wspólnych treningów Reszta to bardzo skomplikowana historia _________________ [img]http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20090829310719.png[/img]
W Fairbanks (Alaska, USA) nie wolno częstowac myszy wodka.
Z Grześkiem znaliśmy się od podstawówki. Nasze drogi rozeszły się. A gdy się spotkaliśmy, miał problemy z dziewczyną, jak się rozstałam z chłopakiem.. I zaczęłam o Niego walczyć, trwało to parę miesięcy, ale nie podałam się. Wreszcie dopięłam swego! Wiem, że było warto. Czułam się tak jakbym się na nowo narodziła...Jesteśmy razem już ponad 3 latka i super, i oby nigdy się to nie zmieniło... _________________ Od 06.06.2009r skazany na miłość...dożywotnio![img]http://www.suwaczek.pl/cache/36685ff79b.png[/img]
praktycznie od samego poczatku czulam, ze cos mnie z Nim laczy i ciagnie do Niego...
Bardzo lubilam z Nim przebywac. Moze to zabrzmi glupio, ale nie zapomne chyba nigdy momentu strzaly amora. To byla chwila. spojrzenie w oczy a mnie ciarki przeszly od stop do glow. Serio nie kituje bylo cos takiego.. Pozniej tylko z kazdym dniem sie utwierdzlam jak bardzo pasujemy do siebie i jak nam jest dobrze ze soba. Mamy pozytywny wplyw na siebie na wzajem.
A jeszcze odnosnie pierwszego pocalunku- to bylo takie fajne a zarazem komiczne.
Pierwszy raz w zyciu pocalowalam pierwsza...
Siedzielismy na laweczce i pogoda sie strasznie psula,zaczynalo padac.. oboje czulismy, ze co sie swieci..,mysle sobie wstaje i ide do domu...albo nie..albo go pocaluje i zrobilam to...On odwzajemil i powiedzial, ze marzyl o tym, zeby sie pocalowac ze mna..
przytulilismy sie i zaraz... ptaki na nas narobily... ale mielismy ubaw....
czesto nadal przezywam z nim duzo cudnych chwil...
My poznaliśmy się przez gadu gadu
I jak pomysłę że moim mężem zostanie ten chłopaka spod lodowiska z misiem pod pachą to nie moge uwierzyć ALe jestem szczęśliwa _________________ [img]http://www.suwaczek.pl/cache/1c4af985d1.png[/img]
[img]http://www.suwaczek.pl/cache/d2281d19bb.png[/img]
bo to chyba własnie często tak bywa, spotyka nas coś czego się w ogóle niespodziewany.
Ja 28 latak, oczywiście chciałam spotkać tego Jedynego, ale nie szukałam... nie kombinowałam na siłe.. i wtedy w zupełnie nie oczekiwanym momencie On się zjawił w moim życiu... A jak jechałam te ponad 1000km, zmieniałam swoje życie w ciągu tygodnia to miałam inne rzeczy na głowie niż myślenie o facetach... _________________ [url=http://www.wyjdzzamnie.pl][img]http://www.wyjdzzamnie.pl/suwaczki/suwaczek-39612.png[/img][/url]
[URL=http://www.naobcasach.pl][img]http://www.naobcasach.pl/m.linijka.i.1491.jpg[/img][/URL]
Dołączył: 31 Sie 2007 Posty: 3051 Pomocy: 4 Skąd: okolice Warszawy Data ślubu: 22.08.2009 Wiek: 38
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 11:37 am Temat postu:
ja poznalam swojego narzeczonego przez internet na sympatii, potem bardzo duzo gadalismy na gg i po 2 tygodniach spotkalismy sie w realu... wlasnie wtedy jak go pierwszy raz zobaczylam poczulam ze to TEN, zreszta on mi mowil ze poczul to samo jak mnie pierwszy raz zobaczyl _________________ [URL=http://img34.imageshack.us/i/slub5q.jpg/][img]http://img34.imageshack.us/img34/802/slub5q.jpg[/img][/URL][img]http://s6.suwaczek.com/20090822310117.png[/img]
Skąd: Londyn Data ślubu: 20 wrzesień 2008 Wiek: 43
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 3:43 pm Temat postu:
super te Wasze historie... takie romantyczne...
może ktoś kiedyś skorzysta z tego forum i w końcu świetny film o miłości nakręci
Moja znajomość z JUŻ mężem zaczęła się od przyjaźni... i trwa do dziś.
Moje życie to podobny scenariusz jak opisała [b]martooś[/b] - długi, toksyczny związek i nagle przebudzenie, że tak naprawdę jest jeszcze ktoś obok mnie kto nie jest TYLKO przyjacielem... _________________ [img]http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20080920060117.png[/img]
My poznaliśmy się w pracy, zaprzyjaźniliśmy się a potem jakoś tak zgrabnie przenieśliśmy się na inny grunt
On poprostu wtargnął w moje życie pewnego dnia i się zadomowił
A ja jak go zobaczyłąm to już wiedziałam, że to ten jedyny Mieszkałam z koleżankami na pierwszym roku studiów i urządzałyśmy parapatówę. I moja przyjaciółka go zaprosiła dla innej koleżanki która akurat była wolna i szukała partnera. Ja miałam chłopaka, który nie był na imprezie z powodu odległości jaka nas dzieliła, ale jak przyjechali nasi goście, otworzyły się drzwi i wyszłam się z nimi zapoznać to strzelił mnie jakby piorun. Pierwszy raz w życiu poczułam się tak jak wtedy, wiedziałam, że MUSI być mój z drugiej strony wydawało mi się, że to nie możliwe by na mnie nawet zwrócił uwagę. Na szczęście ani On mojej koleżance ani moja koleżanka jemu do gustu sobie nie przypadli Cały wieczór spędziliśmy razem, na drugi dzień zerwałam ze swoim ówczesnym chłopakiem a miesiąc później byliśmy już razem. Podobno On poczuł to samo wtedy gdy mnie zobaczył. 3 miesiące potem stwierdził (to były jego 18 urodziny), że to ze mną chce być całe życie, chce mieć dzieci i takie tam Zdania nie zmienił do dziś. _________________ [img]http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/200211153438.png[/img]
Możesz czytać tematy Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach