Ja z biegiem czasu też dopatruję się coraz większej ilości rzeczy które wtedy mi się podobały a teraz niekoniecznie bym tak zrobiła ale to było i minęło.
Apropo sukni ja swoją też podarłam., a raczej koronkę na dole.. Chciałam ją od razu szyć ale db ,że mama i teściowa mnie powstrzymały
Mimo ,że to był jeden z najpiękniejszych dni mojego życia to nie żałuję tego,że już jest po wszystkim. Patrząc z perspektywy czasu ile było biegania, załatwiania, problemów.. Nie chciałabym już tego przechodzić.. Niemniej twierdzę,że było warto _________________ [img]http://suwaczki.waszslub.pl/img-2009090501601630.png[/img]
Ja się bałam strasznie przed ślubem, że nadejdzie ten dzień i szybko minie, ślubna bajka pryśnie, że będzie mi smutno i przykro, bo w końcu 2 lata tym żyliśmy, a tu jeden dzień i wszystko mija.
Ale tak nie było, ślub i wesele minęły, ale nie czułam się z tego powodu smutna, nie było mi przykro, że już po, jakoś tak naturalnie i bezboleśnie przeszłam do codzienności, nowej codzienności, bo już z mężem przy boku
ja do przygotowań nie chciałabym już wracać, ale ten dzień mogłabym przezyć jeszcze raz, chociaż wesele. To była najlepsza impreza mojego życia i najlepsze wesele na jakim byłam (nie tylko dlatego, ze było moje) szwagier mojego M, który do tej pory twierdził, ze jego wesele było najlepsze (miał rację ), z przykrością stwierdził, ze go pobiliśmy _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/tb73hdgektdaeg1b.png[/img]
[img]http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bhdgei8zu7oww.png[/img]
Dołączył: 04 Sty 2009 Posty: 34039 Pomocy: 109 Skąd: BYDGOSZCZ/ZIELONA GORA Data ślubu: 9.03.2010 /25.09.2010 Wiek: 39
Wysłany: Nie Paź 02, 2011 7:46 am Temat postu:
[quote="andżelina"]Ja się bałam strasznie przed ślubem, że nadejdzie ten dzień i szybko minie, ślubna bajka pryśnie, że będzie mi smutno i przykro, bo w końcu 2 lata tym żyliśmy, a tu jeden dzień i wszystko mija.
Ale tak nie było, ślub i wesele minęły, ale nie czułam się z tego powodu smutna, nie było mi przykro, że już po, jakoś tak naturalnie i bezboleśnie przeszłam do codzienności, nowej codzienności, bo już z mężem przy boku [/quote]
ja też
ale przygotowania były dośc męczące _________________ [img]http://www.swadba.pl/suwaczki/000131010a31323835333635363030.jpg[/img][URL=http://www.fotosik.pl][img]http://images41.fotosik.pl/256/360e58c04f29ee95.jpg[/img][/URL]
mnie przygotowania się podobały i mogłabym tak jeszcze raz
a życie razem jest wspaniałe _________________ [url=http://daisypath.com][img]http://davf.daisypath.com/be2Up2.png[/img][/url]
na szczęście ja mam w porządku teściową i rodziców. ale współczuję... nie chciałabym mieć takiej akcji u siebie.
mój ślub był bardzo fajny wybawiłam się wytańczyłam .. co prawda trochę nas oszukali z tortem bo był mniejszy... no i żarcie takie sobie przygotowali , ale ludzie bawili się super!
mam też fajne zdjęcia, fotograf się spisał!! aż dodałam do w swoich stronach www za to kamerzysta do bani ;/ do tej pory nie mam filmu dobrze zmontowanego ... i jestem zła na siebie że wzięłam jakiegoś znajomego kolegi po niższej cenie... grrr czasem lepiej więcej zapłacić..
Mój ślub też wspominam jako bardzo stresujący, w sensie załatwianie, bieganie, telefony, rozmowy i negocjacje oraz pilnowanie tzw. budżetu, który i tak musiał zostac przekroczony o 3 tyś.
Samo wesele było cudowne, pod Poznaniem w toskańskim stylu Wręcz bajkowo było, piękna gorąca noc, cudownego miejsce i mnóstwo dobrej zabawy.
Oczywiście jeden z wujków narzekał, że nie było wódki (nie chcieliśmy, było piwo, wino i whiskey) wyszedł do sklepu sobie kupił i się okrutnie upił, rozwalając impreze.....Jedna z ciotek też zaszalała z winem ....
Ale poza tym była pyszna kuchnia, dania były głównie włoskie i moze troche bardziej wykwitne niż zwykły rosół, devolaj itd. Tort był zamiawany przez nas i niestety nie wyszedł....
Ja sama płakalam ze wzruszenia chyba z 3 razy, także makijaż musiałam poprawiać oraz podarłam sukienke na zmiane w tańcu, co tylko świadczy o dobrej zabawie.
Całość wspominam jako niesamowite przeżycie no ale ciesze się ze już po!! _________________
Ja też wspominam dobrze. Przygotowania to w zasadzie nie było coś wielkiego. Mimo że na wesele i powiązane sprawy wydaliśmy razem 6 tys. to nie żałuje że nie "zaszaleliśmy".
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony : Poprzedni1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
Strona 8 z 8
Możesz czytać tematy Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach