ja bym sie założyła, że w dużej mierze o to właśnie chodzi no jak kto woli.... ja jestem za związkiem monogamicznym, z właściwą osobą, z którego się nie rezygnuje, bo "jest się za młodym by się wiązać" _________________ [img]http://img.weddingcountdown.com/ticker/4mkylg3x.png[/img]
[url=http://ticker.7910.org/eng][img]http://ticker.7910.org/an1cJTt0g410000MTAwMjU0OHwzNjY2NTZzYXx3ZVwncmUgZ2V0dGluXCcgbWFycmllZCBpbg.gif[/img][/url]
Też się z tym zgadzam, ale jakoś nigdy nie miałam potrzeby jednorazowych "przygód" z facetami, z którymi nic mnie nie łączy, jeśli chcę poczuć dreszczyk emocji to wolę pojechać nad jakieś jezioro ze znajomymi i pożeglować jak mocno wieje jeśli chodzi o uczucia to cenię zupełnie inne rzeczy, bez względu na to, czy jestem w stałym związku czy nie. A skoro jestem, i od prawie 2,5 roku i nigdy nie miałam potrzeby romansów na boku, to nie rozumiem, w czym miałoby mi przeszkadzać małżeństwo. Bo te 2 lata to jak na razie najciekawszy i pełen szaleństw okres w moim życiu.
A mój Wojtek ma odwrotny problem, ma 29 lat i wszyscy go pytają kiedy wreszcie ten ślub i czemu tak późno i dogódźcie tu ludziom _________________ [img]http://s6.suwaczek.com/20100515640113.png[/img]
Dołączył: 01 Mar 2009 Posty: 2058 Pomocy: 3 Skąd: Woking Data ślubu: 24 kwietnia 2010 Wiek: 35
Wysłany: Pią Wrz 18, 2009 7:10 am Temat postu:
mój jest dwa lata starszy i też mu marudzą (szczególnie kumple no bo co to jak oni mają pod 30 i nawet dziewczyny) ale mój akurat jest tak zajawiony na ten ślub że nie przyjmuje żadnej krytyki co oszczędza mi czasu i nerwów bo zanim będę musiała odpowiedzieć na zaczepkę on już wszystkich ucisza
co do wyszalenia się patrząc na nas dochodzę do wniosku że my odpoczniemy dopiero w grobie więc na nudę raczej i tak nie mam co liczyć.
a co do monogamii pewnego dnia stwierdziłam tak: nie szukam innego, mam wszystko, nie odczuwam potrzeby zmian, nie będę nigdy chciała być z kimś innym.... więc co za różnica kiedy weźmiemy ślub?! _________________ [img]http://www.suwaczek.pl/cache/254f39c7db.png[/img]
`nasze życia wirują jak kule w bębnie totolotka`
A ja Wam powiem, ze szalałam na dyskotekach i w klubach od 14 roku życia ( nie pytajcie dlaczego he he he ) i.. Nie wyszalałam się do dziś - ciągle mnie na imprezy ciagnie... Taki mam charakter - imprez nigdy za wiele...
Całe szczęście, ze ( oczywiście zanim zaszłam w ciażę ) Paweł pozwala mi na wypady nocne - bo mamy do siebie pełne zaufanie...
Szaleć można przed Ślubem, a po ślubie jeszcze bardziej he he he
My na imprezki rozwaliliśmy prawie połowę kasy, którą dostaliśmy w prezentach ślubnych
A co do stwierdzenia: "Bierzesz slub ?! Jesteś w ciaży ???" To też go słyszałąm i jakie to wielkie oczy robili "życzliwi" gdy mówiłam, ze wychodzę za maż z miłości ha ha ha _________________ [b]"Bardziej lubię siebie, kiedy mam Cię obok." Sylwia&Petter-26.12.2014[/b]
ja szalałam od 16 roku życia, nie konieczie co tydzień w dyskotekach, ale na imprezach owszem. i szaleję dalej jak mam ochotę i jak mam czas, z Jackiem czy bez Jacka. związek mi w niczym do tej pory nie przeszkodził
ale prawda jest też taka, że szaleję coraz rzadziej, bo mi się trochę ekipa wykruszyła (przyjaciółka po ślubie, małe dziecko, przyjaciel w wojsku na drugim końcu kraju i prędko nie wróci, inna koleżanka wyjechała za granicę, kolejna w ciążę zaszła) i czasu też coraz mnie (nauka, być może praca w reszcie od października). teraz nie mam nic przeciwko temu, by spędzić niemal wszystkie wieczory w tygodniu w domu albo w jakiejś małej knajpce, bez większych szaleństw, za to w dobrym towarzystwie _________________ [img]http://img.weddingcountdown.com/ticker/4mkylg3x.png[/img]
[url=http://ticker.7910.org/eng][img]http://ticker.7910.org/an1cJTt0g410000MTAwMjU0OHwzNjY2NTZzYXx3ZVwncmUgZ2V0dGluXCcgbWFycmllZCBpbg.gif[/img][/url]
Dołączył: 31 Maj 2009 Posty: 1002 Pomocy: 2 Skąd: Łódź Data ślubu: 17.10.2009 Wiek: 38
Wysłany: Pią Wrz 18, 2009 10:44 am Temat postu:
Mnie tam związek w imprezowaniu też absolutnie nie przeszkadza- ja jestem "ciekusem" hehe jak to Sylwiczka powiedziała - imprez nigdy za wiele hehe i chodzę na te imprezy raz ze Szymkiem raz sama i nie widzimy w tym problemu jak ja wychodzę pobawić sie z paczka ze studiów a kiedy indziej on na piwo z chłopakami z drużyny - ufamy sobie i wiemy ze każde z nas do drugiego po tych tańcach czy piwie wróci hehe więc gadanie żeby się wyszalec jest głupotą -my wcale nie mamy zamiaru przestać wychodzić gdzies, imprezowac, czy wyjezdzac po ślubie _________________ [url=http://daisypath.com][img]http://davf.daisypath.com/YRr3p1.png[/img][/url]
Właśnie
A dzięki wspólnym imprezom z Pawłem poznałam nowe kluby, bo on się obracał w innych "klimatach" niż ja
On odkrywał swego czasu uroki klubów house'owych i chillout'owych , a ja z nim poznałam uroki czarnej muzy he he he _________________ [b]"Bardziej lubię siebie, kiedy mam Cię obok." Sylwia&Petter-26.12.2014[/b]
Dołączył: 31 Maj 2009 Posty: 1002 Pomocy: 2 Skąd: Łódź Data ślubu: 17.10.2009 Wiek: 38
Wysłany: Pią Wrz 18, 2009 11:30 am Temat postu:
dokładnie więc to raczej poszerzanie horyzontów a nie odcinanie się od świata _________________ [url=http://daisypath.com][img]http://davf.daisypath.com/YRr3p1.png[/img][/url]
My sie zareczylismy po 7 latach zwiazku tak oficiajnie i moj tata zamiast pogratulowac, ze w koncu to tylko zapytal, po co nam slub skoro nie mamy gdzie mieszkac ani ja pracy nie mam. I od razu dodal ze nie da ani grosza na wesele. Mama sie tak jakby ucieszyla, ale jak dla mnie to bylo strasznie sztuczne. Gdyby moi rodzice mieli inne nastawienie, to i 5 lat temu bysmy slub brali. A moj tata to taki materialista, ze odkad zaczelam sie spotykac z Piotrem to w kolko slyszalam, ze on jest nikim, ze ja bede drogi przy nim zamiatac itp. Same przykre teksty od wlasnego ojca. Chyba nigdy mu tego nie wybacze. _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6k6nlio9trhnt.png[/img]
[img]http://www.suwaczki.com/tickers/km5sjw4zxvmlfbz3.png[/img]
[quote="Maddllen"]My sie zareczylismy po 7 latach zwiazku tak oficiajnie i moj tata zamiast pogratulowac, ze w koncu to tylko zapytal, po co nam slub skoro nie mamy gdzie mieszkac ani ja pracy nie mam. I od razu dodal ze nie da ani grosza na wesele. Mama sie tak jakby ucieszyla, ale jak dla mnie to bylo strasznie sztuczne. Gdyby moi rodzice mieli inne nastawienie, to i 5 lat temu bysmy slub brali. A moj tata to taki materialista, ze odkad zaczelam sie spotykac z Piotrem to w kolko slyszalam, ze on jest nikim, ze ja bede drogi przy nim zamiatac itp. Same przykre teksty od wlasnego ojca. Chyba nigdy mu tego nie wybacze.[/quote]
maddlen jestem w szoku rozumiem, ze przykro uslyszec takie slowa od wlasnego ojca ale to dobrze, ze macie to gdzies i jestescie od tylu lat ciagle razem to Wy jestescie tu najwazniejsi a nie ojciec _________________ [url=http://fajnamama.pl][img]http://fajnamama.pl/suwaczki/sbqelmt.png[/img][/url]
[b]Maddllen[/b], ie zazdroszcze Ci ojca... ja od swoich też się trochę nasłuchałam, ale mimo wszystko nigdy nie usłyszałam czegoś tak przykrego. jak tak w ogóle można powiedzieć córce?! jak nie chce wam pomóc finansowo to łaski bez, ale mogłby się ugryźć w język _________________ [img]http://img.weddingcountdown.com/ticker/4mkylg3x.png[/img]
[url=http://ticker.7910.org/eng][img]http://ticker.7910.org/an1cJTt0g410000MTAwMjU0OHwzNjY2NTZzYXx3ZVwncmUgZ2V0dGluXCcgbWFycmllZCBpbg.gif[/img][/url]
Dołączył: 31 Maj 2009 Posty: 1002 Pomocy: 2 Skąd: Łódź Data ślubu: 17.10.2009 Wiek: 38
Wysłany: Wto Wrz 22, 2009 2:49 pm Temat postu:
[b]Maddllen[/b] matko! strasznie nie fajnie.. ważne że Wy wiecie ile dla siebie znaczycie ale uraz zostaje mimo wszystko... _________________ [url=http://daisypath.com][img]http://davf.daisypath.com/YRr3p1.png[/img][/url]
Dołączył: 12 Lis 2007 Posty: 7521 Pomocy: 9 Skąd: :) Data ślubu: 7 czerwiec 2008 rok :-) Wiek: 40
Wysłany: Wto Wrz 22, 2009 4:47 pm Temat postu:
Ja slyszalam słowa z tematu kilka razy od kuzynki,która miała i ma cale zycie takie myślenie,a teraz ma prawie 35 lat, jest sama i jest nieszczesliwa,bo mąż nie był jej potrzebny.Wychodziła z zalozenia,ze wolby zwiqazek tak,ale po co przysiegac A ja uwazam,ze małżestwo to naprawde coś cudownego _________________ [img]http://www.suwaczek.pl/cache/60bb514a3c.png[/img]
Dołączył: 31 Maj 2009 Posty: 1002 Pomocy: 2 Skąd: Łódź Data ślubu: 17.10.2009 Wiek: 38
Wysłany: Wto Wrz 22, 2009 7:37 pm Temat postu:
[quote="eppl"]Ja slyszalam słowa z tematu kilka razy od kuzynki,która miała i ma cale zycie takie myślenie,a teraz ma prawie 35 lat, jest sama i jest nieszczesliwa,bo mąż nie był jej potrzebny.Wychodziła z zalozenia,ze wolby zwiqazek tak,ale po co przysiegac A ja uwazam,ze małżestwo to naprawde coś cudownego [/quote]
Przeważnie ludzi którzy tak mówią zostają sami... a mówią tak własnie dlatego że są sami, i to nie z wyboru, więc co mają powiedziec...?
A z ostatnim zdaniem zgadzam się w 100% i mam nadzieję ze za 10lat powiem to samo _________________ [url=http://daisypath.com][img]http://davf.daisypath.com/YRr3p1.png[/img][/url]
Dołączył: 01 Mar 2009 Posty: 2058 Pomocy: 3 Skąd: Woking Data ślubu: 24 kwietnia 2010 Wiek: 35
Wysłany: Wto Wrz 22, 2009 10:27 pm Temat postu:
Słuchajcie panie nawet jeśli los nie sprzyja nie ma nic ważniejszego niż miłość i przyjaźń
A co do taty to nie moja kwestia żeby coś mówić na jego temat. Bądźcie szczęśliwi dążcie do celu nie bacząc na wszystko _________________ [img]http://www.suwaczek.pl/cache/254f39c7db.png[/img]
`nasze życia wirują jak kule w bębnie totolotka`
Możesz czytać tematy Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach