Skąd: Zduńska Wola Data ślubu: 30.10.2010 / 20.08.2011 Wiek: 36
Wysłany: Nie Maj 30, 2010 4:20 pm Temat postu:
AAAnja fajna na twoja historia lubie takie pierwsze spotkania takie niewinne i te wszystkie podchody przypominają mi sie stare czasy fajnie jest tak kiedyś powspominać bo później jest ciężko utrzymać taką atmosferę. _________________ [img]http://s4.suwaczek.com/20110820050214.png[/img]
Nam zawsze będzie się miło robiło na wspomnienie jak się poznaliśmy... Tak się składa że z zawodu oboje jesteśmy inzyni8erami budownictwa (no mi jeszcze brakuje ze dwa lata ) i poznaliśmy się na ... budowie. On miał inny odcinek robót, ja inny, lecz blisko siebie, i tak naturalnie jakoś wyszło że ciągle rozmawialiśmy. Kiedyś Tomek spytał się, co można zwiedzić w moim mieście (bo on był przyjezdny), to zaprosiłam go na... kebaba Skończyło się na uroczej randce, w ta sobotę mija 3 rocznica od tego wspaniałego dnia
My poznaliśmy się na czacie Całkiem z nudów weszłam na jeden z popularnych portali i całkiem przypadkiem zaczęłam rozmowę z niejakim Pieterem Miło się gawędziło i Piotruś zaproponował spotkanie, wahałam się (bo wiecie jak to bywa z internetem) ale w końcy poszłam Umówiliśmy się pod Tesco, a potem pojechaliśmy do baru. Tam pierwsza niespodzianka - dzieci sprzedawały kwiaty, a Piotrek od razu kupił mi największy bukiet Potem spotkaliśmy się jeszcze raz i zaprosił mnie na wesele kierownika. Zgodziłam się i od tego czasu staliśmy się parą Dodam, że na weselu pierwszy raz mnie pocałował, chociaż mówi, że to ja pierwsza zrobiłam sama już nie wiem.... _________________ [url=https://lilypie.com][img]https://lb4f.lilypie.com/6pVap1.png[/img][/url]
Skąd: Katowice Data ślubu: 06.08.2011/13.08.2011 Wiek: 37
Wysłany: Czw Cze 24, 2010 7:55 pm Temat postu:
Znamy się mniej więcej od lata 2004 r
Poznaliśmy się przypadkowo . Ciekawa historia - byłam umówiona z kolegą z klasy z LO (w którym się podkochiwałam), a on zabrał ze sobą na spotkanie swojego nieśmiałego kolegę. Tym kolegą był właśnie Jarek! Na początku była zwykła znajomość, potem koleżeństwo, a potem przyjaźń. Rozmawialiśmy przede wszystkim na gg, bo wyjechałam na studia do Krakowa, a Jarek został w Katowicach. Coraz bardziej się do siebie zbliżaliśmy, aż w końcu zostaliśmy parą (w pierwszy dzień wiosny 2009). Jarek to mój pierwszy w życiu chłopak, a ja jestem Jego pierwszą dziewczyną Jakoś tak się zdarzyło, że zawsze zakochiwaliśmy się nieszczęśliwie i nie mieliśmy wcześniej żadnych związków. Bardzo się z tego cieszę.
Uczucie rozwijało się stopniowo - coraz bardziej nam brakowało rozmów ze sobą, jak gdzieś wyjeżdżaliśmy i nie mieliśmy internetu. Spotkania było bardzo rzadkie (brak czasu), ale pisaliśmy na gg godzinami. Przeżyłam w 2008 r. poważny zawód miłosny i zwierzałam się Jarkowi (był moim najlepszym przyjacielem - nikomu nie ufałam tak jak Jemu). Nie miałam pojęcia, że On się we mnie podkochuje, bo nie dawał po sobie znać (łatwo było to ukryć jeśli spotykaliśmy się kilka razy do roku, a kontakt ograniczał się do wielogodzinnych rozmów na gg). Mniej więcej od jesieni 2008 zaczęliśmy niewinnie flirtować przez gg, ale uważaliśmy to za zabawę poprawiającą nastrój - ja byłam jeszcze zakochana nieszczęśliwie, a Jarek zdołowany, bo miał w tym okresie również wiele problemów. Spotkaliśmy się po Nowym Roku i poniosło nas - pocałowaliśmy się. To był mój pierwszy w życiu pocałunek i Jarka też. Tak trochę dziwnie wyszło, no nie bylismy parą - można uznać że od tamtego dnia jesteśmy parą nieoficjalnie. Zaczęliśmy się częściej spotykać (głównie po kryjomu - np. Jarek przyjeżdżał do Krakowa), ja zaczęłam się angażować w ten "romans", a Jarek nie miał przez pierwsze dwa miesiące odwagi mi powiedzieć że czuje cos do mnie więcej niż głęboką przyjaźń. Dopiero w jakiejś rozmowie wyszło (nie wprost) , że Jarek chciałby żebym była jego dziewczyną. Zasugerował mi, że jest gotowy na oficjalny związek i że czeka na moją decyzję. Decyzję tą podjęłam 21.03 - po moim samotnym wyjeździe na narty zdałam sobie sprawę, że ja też coś czuję. I tak oto od pierwszego dnia wiosny jesteśmy razem. _________________ [img]http://s6.suwaczek.com/20110813570117.png[/img]
zaręczyny-niespodzianka: 21.03.2010
[img]http://s9.suwaczek.com/200903212338.png[/img]
My poznaliśmy się na pewnym portalu internetowym P. zagadał coś niby w żartach, potem przenieśliśmy się na gg, spotkaliśmy się po tygodniu wirtualnej znajomości, ale od razu zaiskrzyło w realnym świecie praktycznie po 3 dniach zostaliśmy parą strasznie miło wspominam tamten okres
My podobnie jak liteona ze swoim Piotrem... Pewnego wrześniowego dnia zamiast uczyć sie na egzamin poprawkowy ja weszłam na czat na jednym z portali... Mój Piotr ( dziś już nawet nie pamietam jego nicku) napisał do mnie pierwszy, ale tylko dlatego, że miałam normalny nick... pisaliśmy ze sobą chyba ze 3 godziny o wszystkim i o niczym... Piotr był wtedy za granicą w pracy... Później wymieniliśmy się swoimi nr gadu i tak zaczęła sie nasza historia... Coraz więcej rozmawialiśmy... W połowie października ustalilismy date naszego spotkania... A spotkaliśmy sie w bardzo pięknym mieście Toruniu pod koniec listopada...I od tego dnia jesteśmy razem chociaż osobno
Skąd: Wrocław Data ślubu: To się jeszcze ustali ;-) Wiek: 34
Wysłany: Pią Paź 08, 2010 5:24 pm Temat postu:
Ja z Tomkiem poznaliśmy się na kolonii ja miałam 11 lat a on 13 .
I od tego się właściwie wszystko zaczęło.
Okazało się, że chodzimy do jednej szkoły i mieszkamy niedaleko siebie.
Trochę się przyjaźniliśmy trochę kłóciliśmy. Potem Tomek poszedł do liceum i kontakt się urwał.
W jego klasie maturalnej, nie wiem jak i od kogo, uzyskał mój numer telefonu. Od tej pory zaczęliśmy się przyjaźnić.
No ale to nam dwa lata temu za.zaczęło nie wystarczać i zostaliśmy parą. [/code]
Wysłany: Pią Paź 15, 2010 5:03 pm Temat postu: W Pociągu
Ze Sławkiem Poznałam się w ICE na trasie Frankfurt Bassel ale to już historia _________________ ...wczoraj jest zawsze ...dzisiaj jest codziennie ...jutra nie ma nigdy
ej dla mnie zawsze są niesamowite historie ludzi którzy poznali się przez neta:) u mnie było śmiesznie bo mieszkamy cztery domu w linii prostej od siebie... ale naprawde oprócz tego że wiedzieliśmy jak mamy na imię to żadne z nas nawet nigdy by na to nie wpadło że będziemy kiedyś razem... mieliśmy tylko jednego wspólnego znajomego i akurat robił we wsi obok ognisko pożegnalne, stało się tak że usiedliśmy obok siebie i razem wracaliśmy do domu i tak już zostało że do tej pory że już zawsze wszędzie razem:)
Jak to wszystko pięknie opisane:) Fajna historia;) Szcześcia _________________ [img]http://www.abcslubu.pl/suwaczki/2009_08_29_100_1.png[/img]
[img]http://www.suwaczki.com/tickers/9ltfegz2qbkp0jxf.png[/img]
hmm.. zaręczyny odbyły się w stolicy 22.05.2009r. Były dla mnie całkowitym zaskoczeniem... Z Krzysztofem znamy się od zawsze, jesteśmy z jednego podwórka, dzieliły nas dwie klatki, ale za to wszystkie piętra:D Podobał mi się od bardzo długiego czasu, zresztą mnie ciągnęło do tych nieokrzesanych Trochę musial sie o mnie postarać, bo kilka lat wcześniej dał mi kosza, więc za bardzo mu nie ufałam. Zaczęło się od wspólnych spacerów i chyba w rezultacie to jego pies mnie oczarował bardziej niż właściciel Jak już pisałam, oświadczyny miały miejsce w stolicy, w dniu kiedy miałam skoczyć na bungee. Wyobraźcie sobie, że oświadczył mi się 90m nad ziemią, mimo, że sam nienawidzi wysokości!! Ja już byłam przypięta i czekałam aż się kosz otworzy, a tu Krzysztof chce żebym się odwróciła! Byłam zła na niego bo specjalnie już wcześniej ustawiłam sobie stopy przy krawędzi by nie spojrzeć w dół zanim wyskoczę Nie dał za wygraną i musiałam się odwrócić i wtedy zobaczyłam jak jedną ręką trzyma się kosza, a w drugiej- małe czerwone pudełeczko! Niestety nie był w stanie się puścić i założyć mi pierścionek, ale zdołał zapytać, o to, co najważniejsze. Po czym ja wyskoczyłam i przytuliłam go mocno już na dole. Później dowiedziałam się, że planował to od czasu gdy tylko ja się zdecydowałam na skok takiego mam romantyka. A gdy ludzie pytają mnie o wrażenia to nie umiem ich opisać, bo przez zaręczyny mało co ten skok pamiętam _________________ magdam
My znamy się od przedszkola. Przez 10 lat ("zerówka", podstawówka,gimnazjum) chodziliśmy do tej samej klasy i nic nie wskazywało na to, że kiedykolwiek będziemy parą, nie mówiąc już o tym że chcemy małżeństwem zostać Na czas liceum nasze drogi się jakoś rozeszły, dopiero w klasie maturalnej tak jakoś wyszło, że znów się spotkaliśmy... Od tego czasu jesteśmy ciągle razem... I tak już ponad 7 lat... Kto by pomyślał?!
Możesz czytać tematy Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach