buuu ja nie mogę zagłosować, bo my wydajemy mniej, niż ankieta przewiduje. Ale różnie to bywa - jeśli jemy "oszczędnie" to zazwyczaj mieścimy się w 200 zł. Jak akurat mamy taki miesiąc, że 2-3 razy w tygodniu jesteśmy na pizzy albo innym fast foodzie czy jedzonku to ok. 300-400.
Asim tez chcialabym wydawac tyle co Wy i nie jecie u rodzicow niczego? moze zle zrozumialas nie chodzi mi o jedzeniu na miescie, tylko produkty do domu z ktorych obiad robicie. bo za 200zl to nie wiem czy daloby sie na samych nalesnikach pociagnac.
[quote="Megi247"]moi tesciowie:D[/quote]
wow^^
ograniczenie się w sprawach jedzenia raczej nie jest bardzo trudną sprawą. Istnieje na rynku mnóstwo dóbr substytucyjnych.
[quote="Megi247"]Asim tez chcialabym wydawac tyle co Wy i nie jecie u rodzicow niczego? moze zle zrozumialas nie chodzi mi o jedzeniu na miescie, tylko produkty do domu z ktorych obiad robicie. bo za 200zl to nie wiem czy daloby sie na samych nalesnikach pociagnac.[/quote]
My jemy tylko kanapki w pracy i jakąś kolację Nie zaprzeczam, część jedzonka od rodziców biorę - np. chleb, masło, mleko itp. Ale ostatnio dużo kupujemy sami - w pracy, jak mi się nie chce kanapek rano robić albo na kolację. A naleśniki to koszt paru złotych przecież - 3-4 jajka, 2 szkl. mleka i trochę mąki A do srodka to my najbardziej lubimy potarte świerze jabłka, bo my lubimy dużo nadzienia, a jak się da więcej dżemu to jest to za słodkie Obiady jemy tylko w niedziele u mojej mamy - to też jakaś oszczędność.
Mój tata, jak w firmie, w której pracuje był kryzys, to za 700 zł utrzymywał całą naszą 6 osobową rodzinę przez ponad pół roku. I nie był to koszt jedzenia, a jego wypłata, z której trzeba było zapłacić też rachunki, kupić środki czystości, ubrania, buty i inne rzeczy codziennego użytku. No i jakoś nas to nauczyło, że oszczędności nigdy za wiele.
aha, skoro tak to mozna wyzyc za 200zl, ale ja bym tak nie mogla bo lubie dobre rzeczy;-) i slodyczeee;D na jedno wyjscie do dobrej restauracji wydajemy 100zl ale to raz na pol roku;)
ja też lubię słodycze, ale nie kupujemy ich prawie wogóle - czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal A jak już mam taką wielką ochotę na coś słodkiego to albo znajdzie się coś co dostałam na jakąś okazję albo idę mamie poszperać w barku Trzyma tam zawsze coś słodkiego
Dołączył: 30 Maj 2008 Posty: 3016 Pomocy: 3 Skąd: Chorzów Data ślubu: 23.06.2007 Wiek: 42
Wysłany: Czw Sty 22, 2009 8:30 pm Temat postu:
Ja zaznaczyłem pierwszą pozycję. Nie jesteśmy niejadkami ani obżartuchami. Jemy 3 posiłki dziennie. Obiady w niedzielę jemy u rodziców Katrin, ale sądzę, że 4 obiady więcej i tak by nie spowodowały przejścia do wyższego progu. Słodyczy nie jemy za dużo, ja ostatnio mam ogólnie mniejszy apetyt, poza tym staramy się kupować tańsze rzeczy, niekoniecznie firmowe i drogie. _________________ Moja galeria zdjęć: http://picasaweb.google.com/106441017749452382767
my wydawaliśmy średnio 200 zł, do tego kartki Radka przewidziane na 200 - 300 zł więc wydawaliśmy od 400 zł do 500 zł _________________ [url=http://www.slubneserca.pl][img]http://www.slubneserca.pl/suwaczki-slubne/3/2008-08-15+13%3A00/suwaczek_slubny.jpg[/img][/url]
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10Następny
Strona 1 z 10
Możesz czytać tematy Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach