Ja raczej nigdy tych wszystkich zabaw nie cierpialam jak bylam naweselach i raczej tez znich zrezygnuje,bo z kim gadam to nie bardzo je lubia. Ale wiem,ze napewno u nas chlopaki szykuja porwanie PNI MLODEJ, Porywaja pania mloda i zabieraja do jakiegos lokalu pija na koszt pana mlodego, ktory POWINIEN KAPNAC SIE ze nie ma pani mlodej, oczywiscie musi jej szukac i pozniej zaplacic za wypite w trunki.Jak za dlugo nie umie znalezc to zawsze swiadkowa wie gdzie oni sa i podpowiada. Mysle ze innych zadnych zabaw nie bedzie. Jedyna fajna zabawa jaka widzialam na weselu to bylo cos jak RODZINA KIEPSKICH, ale to jedyna ktora moglaby byc na moim weselu. Zamiast tych wszystkich konkursow bedzie KARAOKE.
Wysłany: Sob Sie 11, 2007 4:26 pm Temat postu: zabawy
zabawa : majteczki
w zabawie bierze udział kilka par ( to zależy ile mamy przygotowanych par dużych majtek) rozdajemy kazdej parze majtki. zadanie polega na tym by jedna osoba w trakcie muzyki miała te majtki nałożone na siebie i gdy orkiestra zastopuje muzykę osoba ta bardzo szybko sciaga majtki i oddaje je partnerce/partnerowi, kto pierszy ten walczy dalej . najwolniejsi oddpadaja.
zabawa z kijkami
w zabawie bierze udział kilku panów, kazdy z nich ma przywiazany do spodni za pomoca tasiemki kijek (jak od szczotki dł. ok 35 cm), maja oni za zadanie przesunąc do wyznaczonej wczesniej mety pudełko zapałek.
a ja poszukje textu do gry która była u nas na weselu , a kuzyn bardzo chce miec taka samą. Niestety z powodów usterkowych nie znajduje sie ona na kasecie video i nie mamy skąd zaczerpnac textu, może Wy mogły byście mi pomóc?
Otóż, zabawa polega na tym że na 2 ławeczkach, albo odpowiadniej ilosci krzeseł sadzane sa 2 drużyny i to jest tak: mama, tata, babcia dziadek, córka, syn, wnuczek, wnuczka, kotek, piesek... ( w zalezności od wersji) kazda drużyna ma taką sama rodzinke a każdy uczestnik odgrywa jedna rolę. Pan z orkiesty ma text ( historyjke o rodzince) i w momencie gdy zostaje wymieniona dana osoba, musi obiec w kółko cała rodzinkę. jak wymienionych jest prae osób lub wszyscy to wryscy biegną. natomiast zadaniem młodych jest liczenie kto szybciej znów usiadzie na swoim miejcu, choc zawsze ogłasza sie remis.
i własnie: POSZUKUJE TEXTU TAKOWEJ CZYTANKI O RODZINCE.
Help!! _________________ [img]http://suwaczki.waszslub.pl/img-2006081200700730.png[/img]
widzialm bardzo podobna zabawe tylko ze bajka byla nie o rodzince tylko o karocy z krolowa krolem konmi..itp. baardzo fajna ale niestety nie znam tekstu ale jak tylko znjade to sie podziele bo sama bardzo cche miec ta zbawe _________________ [url=http://daisypath.com][img]http://daisypath.com/pic/2009/11/05/FOnz.jpg[/img][img]http://davf.daisypath.com/9of6p1.png[/img][/url]
[url=http://lilypie.com][img]http://lb2f.lilypie.com/Jokwp2.png[/img][/url] • •[img]http://s2.pierwszezabki.pl/036/0360649a0.png[/img]
Zabawa bardzo podobna do zabawy w Karete. Zmianie ulegają nazwy osób ich usadzenie, oraz treść opowiadania.
W tej wersji opowiadanie dotyczy wycieczki do ZOO, a udział w niej bierze rodzinka: Tata, Mama, Kazio, Zosia, Pies Burek, Słoń.
Dla uatrakcyjnienia zabawy wybiera się dwie takie same grupy. Jedną wybiera Panna Młoda ze swojej rodziny, drugą Pan Młody ze swojej rodziny.
Następnie czytane jest opowiadanie a wyczytane osoby lub grupy osób mają za zadanie szybko obiec swoją rodzinkę i usiąść na swoim krześle.
Państwo Młodzi oceniają która rodzina wygrywa w konkurencji.
[b]TEKST OPOWIADANIA[/b]
Był piękny dzień, wiec TATO postanowił zabrac DZIECI do zoo, by mogły zobaczyc SŁONIA. Poszedł wiec do MAMY zeby obwieścić ją te wiadomość. DZIECI bardzo się ucieszyły, a najbardziej ZOSIA. WITEK powiedział, zabierzmy też AZORA. AZOR, jak to AZOR,ucieszył się jak przystało na psa radośnie zamerdał ogonem. JACEK i WITEK, bardzo chcieli zobaczyć słonia, DZIECI zapiszczały radośnie. RODZICE (czyli mama i tata biegną) przygotowywali się do wyjazdu, a AZOR biegał miedzy nogami swoich panów. Pogoda dopisywała, ZOSIA postanowiła zabrać AZORA na spacer przed wyjsciem do zoo, ale witek ubiegł Zosię, i AZOR od dawna był na spacerze. W koncu późnym popołudniem cała RODZINA zapakowała się w trannta i ruszyła w kierunku zoo. W zoo stał dumnie SŁOŃ, rany jaka wielka traba, wykrzyczału dzieci. Mama uciszała radośne piski swoich pociech. TATA głowa RODZINY opowiadał o tym czym żywi się SŁOŃ, DZIECI słuchały zainteresowane tylko AZOR, jak to nasz kochany AZOR, merdał ogonem zainteresowany bardziej motylem niż SŁONIEM. ZWIERZĘTA ( ty biegnie słoń i pies) chyba nie przypadły sobie do gustu. Po wszystkich piskach i wrzaskach radości, RODZINA pojechała do domu, tylko SŁOŃ został tam gdzie stał. Tak to był piękny rodzinny dzień dla wszystkich TATY, MAMY, WITKA, JACKA,ZOSI I AZORA.
Możesz czytać tematy Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach