mam nadzieje że pisze w temacie odpowiednim. może być to długa historia ale mam nadzieje że ktoś coś doradzi.
Otóż moi rodzice są 4 lata po rozwodzie. mama juz zdążyła ponownie wyjść za mąż a ojciec ma jakąś babke ale jeszcze na zasadzie "dziewczyna" a nie narzeczona. ślub za 15 miesięcy ale już mi ta kobitka zapowiedziala że nawet jak bedzie z moim ojcem do tego czasu to nie przyjdzie bo to święto rodzinne itp a ona nie jest rodziną (brawo dla niej) natomiast mama chce za wszelką cene wziąśc swojego nowego męża z którym się nie nawidzimy. (niewiem po co? pochwalić sie czy co?) wiec teraz sprawa jest taka że jak ona sobie wyobraża siedzenie przy stole? bo wiadomo że para młoda, z jednej strony rodzice pana młodego a z drugiej panny młodej. i niewiem jak to ma wygladac? z jednej strony niej jeden mąż a drugi z drugiej? czy może ten drugi gdzies osobno? (nikogo znac nie bedzie wiec beznadziejnie dla niego) dodam ze rodzice ze sobą nie gadają a po alkoholu może dojsć do zadymy. najlepiej jak by ojciec przyszedł sam i mama sama. co robić gdyby doszło do takiej sytuacji że moj ojciec sie spije i bedzie guza szukać? wyprosić go czy jak? doradzcie coś pliss
ps. mamy jednego znajomego ktory nie wie kiedy przestać pić i mu odbija różna jazda jak przesadzi ale co do niego to już ustaliłem z innym znajomym że bedzie pilnować go i w razie czego go do domu odstawi. reszty gosci sie nie obawiam.
ps2. jak z podziękowaniami dla rodziców po rozwodzie? robic jakiś wspólny taniec skoro sie nienawidzą teraz i jedno nie chce widziec drugiego? bo mysle nad tym zeby tego nie robić.
jak mi przyjda do głowy jakies obawy to sie jeszcze odezwe po porade
Dołączył: 07 Sie 2007 Posty: 15356 Pomocy: 16 Skąd: Żory Data ślubu: 2 maja 2009 Wiek: 37
Wysłany: Nie Mar 22, 2009 11:59 pm Temat postu:
ja bym zrobiła podziękowania dla rodziców oczywiście tylko dla Twoich biologicznych taniec.. może być w sumie albo wspólny.. albo w parach.. ty najpierw ze swoim tatą.. np twój narzeczony ze swoją mamą... a potem wymiana.. i ty z teściem.. a narzeczony z Twoją mamą tym sposobem nie dojdzie do tego, że rodzice będą tańczyć razem no i wogóle w twojej sytuacji najlepszym wyjściem by było żeby faktycznie rodzice przyszli sami.. bez osób towarzyszących.. ale z drugiej strony nowy mąż twojej mamy może sie tak obrazić, że mama Twoja nie pójdzie.. a może po prostu niech każdy usiądzie jak chce.. ty koło siebie posadzisz świadków.. rodzice narzeczonego gdzieś blisko a Twoi.. mam nadzieje, że nie będą robić problemów na waszym weselu zresztą do tego czasu sie jeszcze może dużo wydarzyć _________________ [img]http://s7.suwaczek.com/20090502290214.png[/img]
[img]http://s6.suwaczek.com/201005155162.png[/img]
[b]Tylko Ciebie mogę kochać tak.. Tak do końca, jak kocha się tylko raz [/b]
ja mam podobna sytuacje. Moi rodzice po rozwodzie, tata ma nowa zone, mama nie. Ja rozwiazalam to tak, rodzice siedzieli kazdy ze swoja rodzina normalnie przy stolach, obok nas siedzieli swiadkowie. a co do podziekowan to my dziekowalismy rodzicom na poprawinach jak juz nikogo nie bylo i kazdemu z osobna, oczywiscie zonie taty nie dziekowalismy, tylko rodzicom.
a jeszcze co do twoich obaw to ja uwazam to za beszczelne ze nie chcesz zeby byl maz mamy ... no jak ty sobie to wyobrazasz? przeciez to maz mamy, nawet jak go nie lubisz to jak ty tak mozesz pomyslec zeby mama przyszla sama? no dla mnie to jest nie do pomyslenia ... a jak twoim rodzicom sie nie podobal twoj maz i kazaliby ci przychodzic np. na swieta rodzinne bez meza to jak ty bys sie poczula ???
ja bym z rodzicami pogadala i powiedziala ze to jest twoj dzien i ze nie zyczysz sobie zadnych zaczepek. moi rodzice zachowali sie cudownie, nawet tata mame poprosil do tanca a nie rozmawiaja od lat ze soba, takze sie da. moj tata stwierdzil, ze wiedzial ze na tym mi bardzo zalezy, a ze to byl moj dzien to zrobil tak jak ja bym chciala.
co do pijanych gosci ... no coz ... ja takich bym nie zapraszala, nie nawidze takich ludzi ktorzy nie znaja umiaru ... i nie toleruje ... _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/atdcj44jacq9vaob.png[/img]
Faktycznie, jeśli mama ma nowego męża, to powinien znaleźć się na weselu, to naturalne przecież.
Natomiast u mnie jest tak - błagam o radę:
Jak usadzić moją mamę i mojego ojczyma. Rozstali się około rok temu, mama ma na niego prawdziwe uczulenie, byli razem 23 lata i ogólnie mój ojczym jakby nieco wrósł w rodzinę przez ten czas (wiadomo). Mój ojciec nie zyje 25 lat. Moja mama nie ma nikogo nawego, ojczym też nie ma. Ojczym ogólnie na pewno chciałby obok mamy siedzieć, ale wiem, że jeśli tak się stanie dla mojej mamy będzie to koszmarna impreza. Co zrobić? Przyjdą przecież oboje.
A może po prostu szczerze porozmawiaj z mamą i zapytaj ją co o tym sądzi i jak powinnaś ich usadzić. No bo przecież nie będąudawać że się nie znają! Pogadaj z mamą!
[quote="mondy"]A może po prostu szczerze porozmawiaj z mamą i zapytaj ją co o tym sądzi i jak powinnaś ich usadzić. No bo przecież nie będąudawać że się nie znają! Pogadaj z mamą![/quote]
tez mysle ze rozmowa z mama bylaby dobra ... ale jezeli to nie pomoze to usadz ojczyma moze przy tym samym stole ale kilka miejsc dalej ... nie napisalas tez czy ktos z rodziny ojczyma bedzie bo jak tak to posadz ojczyma z jego rodzina twoja mame ze swoja i po klopocie. ja tak usadzilam rodzicow swoich, mama siedziala ze swoja rodzina, tata ze swoja i bylo super _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/atdcj44jacq9vaob.png[/img]
Przecież, że rozmawiałam z mamą przede wzytskim. Ona usiądzie koło ojczyma, ale wiem, że na pewno by nie chciała, nie chcę by jej było smutmo tylko daltego, że nie ma innej opcji.
Nikogo oprócz ojczyma z rodziny ojczyma nie będzie.
marmolada ciężka sprawa ale takie male pocieszenie - na weselach bywa tak ze pozniej ludzie ktorzy przyszli razem a zyja osobno moga bawic sie osobno,w pozniejszych godzinach ludzie sie przesiadaja wiec mysle ze jakos to bedzie..Nie martw sie. _________________ [url=http://www.maluchy.pl][img]http://suwaczki.maluchy.pl/li-47707.png[/img]
Wesele bez alkoholu... to jak tort bez wisieńki nokia z chin... to po prostu nie pasuje....
jak ktos sie źle zachowuje - jego sprawa przecież on za siebie odpowiada, jak bardzo źle sie wychowuje wyprosze go i po problemie...gorzej jak restauracja jest zaraz przy ruchliwej trasie itp, u nas jedno wesele było takie ze samochod zabił pianego gościa... przynajmniej umarł szczesliwy
Dołączył: 13 Sty 2009 Posty: 8074 Pomocy: 22 Skąd: z Warmii Data ślubu: 21.08.2010 Wiek: 37
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 12:07 pm Temat postu:
On za siebie odpowiada, ale ty się za niego wstydzisz. Ja mam problem z kuzynem. Od kilku lat coraz bardziej popada w alkoholizm, już go z niejednej roboty za to wywalili (bo np. wypijał odczynniki z alkoholem )
Muszę go zaprosić, ale powiedziałam rodzicom, że mają go pilnować, bo jak zacznie robić burdy to własnoręcznie go z wesela wykopię. _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/km5skrhmkv8k0p45.png[/img]
[img]http://www.planowaniewesela.pl/media/suwaczki/2010-08-21-008-005.jpg[/img]
Dołączył: 04 Sty 2009 Posty: 34039 Pomocy: 109 Skąd: BYDGOSZCZ/ZIELONA GORA Data ślubu: 9.03.2010 /25.09.2010 Wiek: 39
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 3:32 pm Temat postu:
moi znajomi mieli wesele bez alkoholu zupełnie i musze przyznac, choc troche mi głupie, ze wesele bez alkoholu to poroniony pomysł (choc sama nie piję)
no chyba, ze 100% gości podpisuje krucjatę _________________ [img]http://www.swadba.pl/suwaczki/000131010a31323835333635363030.jpg[/img][URL=http://www.fotosik.pl][img]http://images41.fotosik.pl/256/360e58c04f29ee95.jpg[/img][/URL]
Dołączył: 13 Sty 2009 Posty: 8074 Pomocy: 22 Skąd: z Warmii Data ślubu: 21.08.2010 Wiek: 37
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 3:51 pm Temat postu:
Ostatnio znajoma mojej mamy córkę wydawała za mąż i PM zażyczyła sobie wesele bezalkoholowe. Zabronili nawet w barach w tym ośrodku co byli sprzedawać gościom alkohol Goście chodzili po ośrodku i wódki do kupienia szukali. Żenada. _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/km5skrhmkv8k0p45.png[/img]
[img]http://www.planowaniewesela.pl/media/suwaczki/2010-08-21-008-005.jpg[/img]
Dołączył: 04 Sty 2009 Posty: 34039 Pomocy: 109 Skąd: BYDGOSZCZ/ZIELONA GORA Data ślubu: 9.03.2010 /25.09.2010 Wiek: 39
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 8:07 pm Temat postu:
zryte, ja rozumiem bale np. niepijących alkoholików, gdzie nikt nie pije, a bawią sie swietnie, ale to jest swiadomy wybór, a nie ludzie mają przysc na wesele, a tu cola i soczek _________________ [img]http://www.swadba.pl/suwaczki/000131010a31323835333635363030.jpg[/img][URL=http://www.fotosik.pl][img]http://images41.fotosik.pl/256/360e58c04f29ee95.jpg[/img][/URL]
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 35061 Pomocy: 39 Skąd: Knurów Data ślubu: 11.06.2011 Wiek: 35
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 8:21 pm Temat postu:
znam taki przypadek wesela bez alkoholu i goscie sami sobie kupili i w krzakach pili _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/dqpr9vvjfv9cdh83.png[/img]
Myślę, że na bezalkoholowym weselu też jest możliwa dobra zabawa (chociaż to trudne) , ale tylko kiedy wesele jest bardzo małe i wszyscy się dobrze znają, inaczej sobie tego nie wyobrażam. Ogólnie to wesele bezalkoholowe uważam za średni pomysł, jakoś mi to nie pasuje. Bałabym się, że atmosfera będzie cokolwiek sztywna
W końcu Vodka connecting people _________________ [img]http://s6.suwaczek.com/20100515640113.png[/img]
Możesz czytać tematy Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach