Dołączył: 07 Sie 2007 Posty: 15356 Pomocy: 16 Skąd: Żory Data ślubu: 2 maja 2009 Wiek: 37
Wysłany: Pią Lis 06, 2015 9:33 pm Temat postu:
u mnie w temacie tarczycy rewolucja.. z wartości TSH nieco ponad 3 spadła mi do 0,016! Masakra. Nawet moja lekarka szok przeżyła. Myślę, że ma to związek z operacją jaką miałam (nie jest to związane z tarczycą bezpośrednio..). Nawet za free zrobiła mi dzisiaj USG, bo się chyba wystraszyła. Póki co spadłam z dawki 75 na 25 i zobaczymy za 2 tygodnie czy coś się rusza, bo nawet jest prawdopodobne, że będzie próba odstawienia leków.. masakra z tą moją tarczycą
Alka jak nie zrobisz badań anty nic wiedzieć nie będziesz ja bym nawet nie czekała te pół roku. _________________ [img]http://s7.suwaczek.com/20090502290214.png[/img]
[img]http://s6.suwaczek.com/201005155162.png[/img]
[b]Tylko Ciebie mogę kochać tak.. Tak do końca, jak kocha się tylko raz [/b]
nati jak przeczytałam powyższy tekst to serio az mi lzy wyszly
ile razy bylam od hipochondryczek wyzywana, patrzeli na mnie jak na wariatke
na razie reguluje poziom wapnia i wit. D3, zaczelam brac tabletki antykoncepcyjne chcąc wyeliminować wahania hormonalne i jest trochę lepiej....
ale na wiosne badania i tak powtorze!
Dołączył: 14 Kwi 2008 Posty: 28077 Pomocy: 93 Skąd: Radom Data ślubu: 10.10.2009 Wiek: 41
Wysłany: Sro Cze 01, 2016 9:40 am Temat postu:
Zrobiłam badania;
TSH 2,0
FT3 3,35
FT4 1,33
Według mojej doktor jest OK i nie ma sensu robić dodatkowych badań tylko kontrolować te 3 raz na rok bo jeśli tarczyca zaczyna szwankować to prędzej czy później TSH pójdzie do góry.
Myślicie żeby mimo wszystko zrobić antyTg i antyTPO? _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/43kt9vvj8429zypw.png[/img][img]http://www.suwaczki.com/zabki/images/89111956767829e2.png[/img]
[img]http://www.suwaczki.com/tickers/km5s8ribrdr23q42.png[/img]
[img]http://images40.fotosik.pl/124/db23c73d271316da.gif[/img]
podaj normy bo same wartosci nic nie mowia.
Przeciwciała zawsze warto zrobic. bo ja np te badania mam w normie a Hasimoto jest _________________ [img]http://www.abcslubu.pl/suwaczki/2009_08_29_100_1.png[/img]
[img]http://www.suwaczki.com/tickers/9ltfegz2qbkp0jxf.png[/img]
Dołączył: 14 Kwi 2008 Posty: 28077 Pomocy: 93 Skąd: Radom Data ślubu: 10.10.2009 Wiek: 41
Wysłany: Czw Cze 09, 2016 11:05 am Temat postu:
[quote="izunia86i"]podaj normy bo same wartosci nic nie mowia.
Przeciwciała zawsze warto zrobic. bo ja np te badania mam w normie a Hasimoto jest[/quote]
tsh 2,0 (0,55 - 4,7
dla porównania 2 lata temu miałam 2,297
FT3 3,35 (2,3-4,2)
FT4 1,33 (0,89-1,76) _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/43kt9vvj8429zypw.png[/img][img]http://www.suwaczki.com/zabki/images/89111956767829e2.png[/img]
[img]http://www.suwaczki.com/tickers/km5s8ribrdr23q42.png[/img]
[img]http://images40.fotosik.pl/124/db23c73d271316da.gif[/img]
wg mnie masz bardzo dobre wyniki
Bardzo dobra konwersja Ft3 do Ft4 i TSH też na fajnym przyzwoitym poziomie nie masz wielkiej różnicy w badaniu sprzed 2 lat. TSH jest bardzo czułe, może się bardzo szybko zmieniac w zależności od wielu różnych czynników. Więc samo w sobie nie jest za bardzo miarodajne. Jesli juz wolne hormony masz w normie jest spoko
jak bedziesz miala kiedys czas i nadmiar pieniazka to zrob dla spokoju ducha jeszcze te przeciwciala
a miałas jakies objawy, ze zbadalas tarczyce? _________________ [img]http://www.abcslubu.pl/suwaczki/2009_08_29_100_1.png[/img]
[img]http://www.suwaczki.com/tickers/9ltfegz2qbkp0jxf.png[/img]
Dołączył: 14 Kwi 2008 Posty: 28077 Pomocy: 93 Skąd: Radom Data ślubu: 10.10.2009 Wiek: 41
Wysłany: Czw Cze 09, 2016 12:40 pm Temat postu:
problemy z okresem, skórą, ciągłe zmęczenie i senność, wypadanie włosów, anemia, problemy z utrzymaniem wagi, etc. _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/43kt9vvj8429zypw.png[/img][img]http://www.suwaczki.com/zabki/images/89111956767829e2.png[/img]
[img]http://www.suwaczki.com/tickers/km5s8ribrdr23q42.png[/img]
[img]http://images40.fotosik.pl/124/db23c73d271316da.gif[/img]
jesli masz anemie to sprawdz ferrytynę.
dodatkowo poziom wit D3 i b12 i suplementacja po tym
cukier i prolaktyna jeszcze
nie mam innych pomysłów... _________________ [img]http://www.abcslubu.pl/suwaczki/2009_08_29_100_1.png[/img]
[img]http://www.suwaczki.com/tickers/9ltfegz2qbkp0jxf.png[/img]
Ostatnio chyba jakaś moda panuje na to, żeby wszystko tłumaczyć hormonami czy Hashimoto.
Dobrze je zrobić dla świętego spokoju, ale widać że wszystko jest ok więc te objawy nie są tym spowodowane. Zbadałabym jeszcze właśnie poziom żelaza bo czy to nie anemia. Ale jeśli nie, a jest senność, apatia, osłabienie i wypadanie włosów, problemy z wagą - jak dla mnie wszystko wskazuje na tryb życia, złe odżywianie, nieregularne posiłki, zbyt mała aktywność i dotlenienie organizmu. Zrób rachunek sumienia: ile porcji warzyw zjadasz dziennie do posiłków? Ile jadasz owoców? Ile i co pijesz? Czy jadasz zdrowe tłuszcze? Oliwy? Pamiętaj, że wiele witamin rozpuszcza się tylko w tłuszczach, jeśli go brakuje to choćbyś jadła wiele warzyw nie wszystkie się przyswoją. Brak witamin też powoduje senność, zmęczenie i osłabienie, włosy mogą wypadać. Ruszasz się choć na minimalnym poziomie? Czy wszędzie jeździsz autem?
Zaczęłabym od zmian w tym kierunku bo 80% ludzi po przyjrzeniu się tego jaki prowadzą tryb życia i wprowadzeniu małych zmian, przestają się uskarżać na tego typu problemy. Ja co prawda nigdy nie narzekałam bo zawsze czułam się dobrze, dlatego, że zawsze byłam aktywna choćby 3 razy w tygodniu (i nie mówię tu o aktywności typu spacer z dzieckiem na plac zabaw bo to żadna aktywność tylko albo biegałam, albo chodziłam na fitness 3 razy w tygodniu) . Później okresowo bolał mnie kręgosłup, ale właśnie o dziwo od zasiedzenia po ciąży jak nie ćwiczyłam. Jak tylko ruszyłam znów tyłek poczułam się jak nowo narodzona. A teraz odkąd trenuję codziennie i jeszcze bardziej zwracam uwagę na to co jem czuję się jak młody Bóg, jakbym miała 10 lat mniej Czuję, że jakbym teraz sobie porobiła wszystkie badania to bym miała wyniki jak niemowlak _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/3i49krhmui9cx1jo.png[/img] [url=http://www.suwaczki.com/zabki][img]http://www.suwaczki.com/zabki/images/8e0b34ef938c8667.png[/img][/url]
Każda skrajność jest zła Grunt to zachować jakąś granicę zdrowego rozsądku. Ja jak mam chcicę to i zjem coś kalorycznego, coś na co mam ochotę, niekoniecznie zdrowego, przed okresem jak mnie nosi to i ciasto upiekę i zjem. Ale staram się jednak nie robić często takich odstępstw. Max raz na 2 tygodnie. Nie liczę tu jakiejś kostki czekolady do kawy bo to tam żaden grzech, zwłaszcza jak jem gorzką, spalę w ciągu 10 minut treningu. Ale np. już ciasto, pizza, kupowane frytki (bo te zawsze są w głębokim tłuszczu smażone), jakieś chipsy do meczu choć nie przepadam i jadam naprawdę rzadko. Ale o takie właśnie rzeczy mi chodzi. Pozwalam sobie na jedną z tych rzeczy raz na 2 tygodnie. Inne chcice na słodkie można zaspokoić zdrowymi rzeczami, owocami, koktajlami czy właśnie kawałkiem gorzkiej czekolady. Mamy teraz sezon w pełni więc jest w czym wybierać, dziś jadłam truskawki z jogurtem naturalnym i arbuza i był tak pyszny i słodki, że na więcej słodkości nawet nie mam ochoty
No a poza tym to mi do eko daleko nie mam manii kupowania 100% naturalnej żywności bio, czy zakupów w specjalnych sklepach eco Kupuję wszystko w markecie lub na targu, ale nie kupuję żadnych gotowców, fastżarcia ani rzeczy przetworzonych. Wszystko gotuję sama z pojedyńczych składników. Staram się odżywiać zdrowo i wybierać zdrowe produkty ale bez histerii
Ćwiczeniami też nie ma co się forsować, zwłaszcza jak ktoś nie robi tego bo lubi i nie ma kondycji jeszcze, jest na początku drogi. Ja ćwiczę średnio godzinę dziennie, a nawet zalecenia WHO najnowsze wręcz nakazują codzienny ruch min. 45 minut dla zachowania zdrowia. Bez względu na to czy to będzie długi i energiczny spacer, basen, rower, jogging czy fitness Aktywność każdy może dopasować pod siebie.
Ale fakt, niektóre blogi o zdrowym stylu życia to nawet mnie przerażają. Laska pisze, że rano: jogging o 6:00 (nierealne dla mnie bo jestem śpioch), później praca, w międzyczasie samodzielne przygotowanie 5 posiłków dziennie, rower, zakupy, gotowanie, sprzątanie, dzieci, spacer z psem itp. trening właściwy, wszystko ładnie w teorii. Jeśli ktoś ma na to czas i jest tak dobrze zorganizowany to super, ale w rzeczywistości to pewnie dzień wcześniej gotuje posiłki bo rano nie ma czasu, szybki prysznic, praca, dom, wieczorem trening, a z Endomondo biega rano pies _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/3i49krhmui9cx1jo.png[/img] [url=http://www.suwaczki.com/zabki][img]http://www.suwaczki.com/zabki/images/8e0b34ef938c8667.png[/img][/url]
Ja póki co zaczęłam od morfogii i poziomu D, jestem co miesiąc chora, średnio 2 tygodnie w miesiącu:( mam serdecznie dosyć. Jutro wyniki. Za miesiąc po wypłacie planuję ten panel tarczycowy zrobić bo nigdy nie miałam badanej. _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6k6nlio9trhnt.png[/img]
[img]http://www.suwaczki.com/tickers/km5sjw4zxvmlfbz3.png[/img]
Dołączył: 14 Kwi 2008 Posty: 28077 Pomocy: 93 Skąd: Radom Data ślubu: 10.10.2009 Wiek: 41
Wysłany: Pią Cze 10, 2016 8:38 am Temat postu:
[quote="Violeta"]Ostatnio chyba jakaś moda panuje na to, żeby wszystko tłumaczyć hormonami czy Hashimoto.
Dobrze je zrobić dla świętego spokoju, ale widać że wszystko jest ok więc te objawy nie są tym spowodowane. Zbadałabym jeszcze właśnie poziom żelaza bo czy to nie anemia. Ale jeśli nie, a jest senność, apatia, osłabienie i wypadanie włosów, problemy z wagą - jak dla mnie wszystko wskazuje na tryb życia, złe odżywianie, nieregularne posiłki, zbyt mała aktywność i dotlenienie organizmu. Zrób rachunek sumienia: ile porcji warzyw zjadasz dziennie do posiłków? Ile jadasz owoców? Ile i co pijesz? Czy jadasz zdrowe tłuszcze? Oliwy? Pamiętaj, że wiele witamin rozpuszcza się tylko w tłuszczach, jeśli go brakuje to choćbyś jadła wiele warzyw nie wszystkie się przyswoją. Brak witamin też powoduje senność, zmęczenie i osłabienie, włosy mogą wypadać. Ruszasz się choć na minimalnym poziomie? Czy wszędzie jeździsz autem? [/quote]
Dwa lata temu miałam żelazo na poziomie 39 (norma od 50). Hemoglobina była wtedy 12,7. Od tamtego czasu zaczęłam suplementować żelazo (przez 3 mce) a potem jakieś suplementy typu vitaral, bodymax etc.Nie zawsze pamiętam więc raz na 2-3 dni łykam tabletkę)
Odżywiam się zdrowo odkąd zaszłam w pierwszą ciążę. Nie kupujemy gotowców nie chodzimy do fast foodów.Mamy sokowirówkę, często robimy sobie soki, koktajle etc.
Nie wychodzę z domu bez śniadania (owsianka albo serek wiejski). Na drugie w pracy jabłko albo sałatka albo bułka z ziarnami do której zawsze zjadam całego pomidora.
dużo piję. rano kawa z mlekiem a potem w pracy "ziółka" (pokrzywa, melisa, czystek,) tylko w pracy wypijam spokojnie 2l płynów. Obiad to różnie. Na kolacje zwykle robię sobie jakiś koktajl a przed snem wypijam inkę z mlekiem.
Ruchu mam pod dostatkiem. Ćwiczyć nie lubię ale po przedszkolu zawsze wychodzimy z dzieciakami na spacery, rowery, hulajnogi etc. Zdarza mi się do pracy chodzić pieszo (25min). Jak jest ciepło to zdarza mi się wieczorami biegać.
Pół roku temu chciałam oddać krew w ramach jakiejś akcji, która była na mieście i okazało się że mam za niski poziom hemoglobiny (poniżej 12 a krew pobierają od 12,5. Od tamtej pory starałam się jeść jeszcze więcej zielonego, częściej jeść kasze, zaczęłam kupować do pracy takie gotowe soki wielowarzywne albo sok z buraków pić z kefirem (tak mi zasmakował bo samego nie lubię). częściej też łykałam bodymax bo dostałam akurat kilka opakowań. I w zeszłym miesiącu znowu była akcja zbiórki krwi i znowu wyszła mi za niska hemoglobina. Dlatego poszłam do lekarza, żeby zrobić dodatkowe badania.
Tym razem żelazo jest już OK (61,1). Morfologia wychodzi mi albo w dolnej normie albo nieco poniżej. Tak więc coś z tym przyswajaniem jest nie tak. Czytałam właśnie, że przy Hashimoto występuje często niski poziom kwasu żołądkowego, który jest niezbędny do prawidłowego przyswajania żelaza z pokarmów. A z kolei przy niskim poziomie żelaza i hemoglobiny jest problem ze spalaniem i zrzucaniem kg.
(przez zimę przytyłam prawie 5kg, odkąd zaczęłam biegać stanęło w miejscu. dopiero przez ostatni miesiąc ubył mi 1kg. Wyniki trochę się poprawiły więc może pomału wychodzę na prostą. Zobaczymy _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/43kt9vvj8429zypw.png[/img][img]http://www.suwaczki.com/zabki/images/89111956767829e2.png[/img]
[img]http://www.suwaczki.com/tickers/km5s8ribrdr23q42.png[/img]
[img]http://images40.fotosik.pl/124/db23c73d271316da.gif[/img]
Jeśli faktycznie tak jadasz jak piszesz, to wygląda to na dobre odżywianie. Może problemy masz właśnie z wchłanianiem tych składników odżywczych? (zwróć uwagę na spożycie tłuszczów omega z ryb, oliwy, orzechów, nasion) ile tego masz w diecie. Dobrym źródłem tych dobrych tłuszczy jest też awokado, ale ja jadam tylko połowę na raz bo jest kaloryczne, ale bogate w składniki trudno przyswajalne:
Dziś na śniadanie jadłam 2 kromki pełnoziarnistego chleba już bez masła, z pastą z połowy awokado, ogórka świeżego i szynką.
Co do obiadów piszesz, że różnie, zmniejsz do minimum mączne obiady (pierogi, kluski, racuchy, naleśniki czy placki), za to więcej kasz, ryżu, z warzywami z chudym kurczakiem lub rybą, jak masz problem z żelazem to też czerwone mięso, chuda wołowina.
A co do ćwiczeń to ja takich wyjść z dzieckiem nie liczę jako treningu, bo na rowerze jak są dzieci to tempo jest takie jak żadne bo dzieciaki nie nadążą, nie mówiąc o tym, że z dziećmi często się zje jeszcze czy loda czy coś podczas takich wyjść więc wychodzi na zero jakby treningu nie było wcale. No chyba, że dziecko siedzi w wózku i idę daleko na spacer to wtedy szybko i energicznie można pospacerować i coś spalić (przy założeniu, że nie jedząc nic przy okazji). Ja tak często chodzę i przechodzę minimum 3-4 km. Dla mnie trening to ten, który robię sama dla siebie, albo idąc biegać, albo ćwicząc w domu, albo samemu na rower i przejechać naprawdę jakieś 20 km. Wtedy to jest trening
PS. I zawsze na próbę możesz skorzystać z tego jadłospisu co wklejałam w swoim wątku dietowym. Chyba na prawie 2 tygodnie tam było menu. Powinno polecieć z 1,5 kg. Moja kumpela w październiku się hajta i ważyła (o zgrozo 110 kg). Wklejałam kiedyś foto w "Co dziś u Was słychać" ze zjazdu klasowego. Ta najgrubsza to ona właśnie, od 1,5 miesiąca układam jej plan żywienia. W tym momencie waży 102 kg. Do końca czerwca ma nadzieję, że zobaczy już dwucyfrowy wynik. Ale motywuję ją ciągle, czasem wieczorem do mnie pisze, że chce jej się słodkiego i zaraz sięgnie po ptasie mleczko to jej piszę żeby sobie wzięła 5 daktyli i polała rozpuszczonymi 2 kostkami gorzkiej czekolady (a ja układam jej plan więc wiem jakie składniki ma w domu i po co może sięgnąć, żeby zaspokoić chcicę) . Ona sama też się w końcu zawzięła i widzę, że nie odpuszcza bo na ślubie chce wejść w rozm. 40-42 a nie 46. Ćwiczy sobie Secret na macie, Skalpel i wszędzie chodzi pieszo. Innego treningu wykonywać nie może, no pływać jeszcze może (ale z racji wagi wiadomo, że nie chce się rozbierać, ma kompleksy), bo waży za dużo i zaraz by sobie stawy zjechała i kręgosłup. Musi najpierw sporo schudnąć żeby wprowadzić cardio. Pomagam jej bo żal mi jej, nie stać jej na dietetyka po 300-400 zł miesięcznie, tym bardziej, że są wydatki teraz związane ze ślubem i każdy grosz się liczy. A widzę, że chce coś zmienić i źle się czuje z taką wagą. Może nie schudnie tak spektakularnie jak pod okiem fachowego dietetyka, ale na pewno schudnie, swoim tempem, zdrowo. Skoro ja sama nie korzystam od lat z pomocy i jestem w stanie schudnąć ile chcę to i ona schudnie jeśli tylko będzie konsekwentna. Bo ona z narzeczonym jadali fatalnie. Jak mi streściła swoje posiłki i przekąski między posiłkami to załamałam ręce. No niestety .. te kilogramy nie wzięły się z powietrza, jadła po prostu paskudnie, tucz aco, niezdrowo i nieregularnie. Nie liczyła, że powinna być przerwa 3-4h między posiłkami, jadła wtedy kiedy cokolwiek wpadło jej w ręce czyli często cały czas. Po posiłku potrafiła za 10 minut już sięgnąć po przekąskę typu wafelki. Teraz je wyznaczone porcje, o wyznaczonych porach, dodała trochę ruchu i kg lecą _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/3i49krhmui9cx1jo.png[/img] [url=http://www.suwaczki.com/zabki][img]http://www.suwaczki.com/zabki/images/8e0b34ef938c8667.png[/img][/url]
Dołączył: 14 Kwi 2008 Posty: 28077 Pomocy: 93 Skąd: Radom Data ślubu: 10.10.2009 Wiek: 41
Wysłany: Pią Cze 10, 2016 10:41 am Temat postu:
poczekaj jeszcze rok a to Ty będziesz miała problem żeby nadążyć za Mirelką
Za Pawłem właściwie mogłabym już biegać jak jedzie na biegówce czy hulajnodze. Teraz uczy się jeździć na rolkach i większym rowerze więc jeździ wolno ale daje mu 2-3tyg i będzie śmigać. Jak Paweł ogarnie jazdę bez bocznych kółek to sama sobie kupię rower i będziemy jeździć razem _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/43kt9vvj8429zypw.png[/img][img]http://www.suwaczki.com/zabki/images/89111956767829e2.png[/img]
[img]http://www.suwaczki.com/tickers/km5s8ribrdr23q42.png[/img]
[img]http://images40.fotosik.pl/124/db23c73d271316da.gif[/img]
Możesz czytać tematy Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach