Dołączył: 31 Maj 2007 Posty: 24320 Pomocy: 24 Skąd: Chorzów Data ślubu: 23 czerwca 2007 Wiek: 45
Wysłany: Sro Kwi 01, 2009 8:15 pm Temat postu:
Zeby nie bylo, ze ta tradycja jest zla czy cos. Wg mnie ona jest piękna, ale pod tym warunkiem ktory opisalam powyzej. _________________ [img]http://s7.suwaczek.com/20070623040114.png[/img]
[img]http://lb3f.lilypie.com/TikiPic.php/8Itwi8q.jpg[/img][img]http://lb3f.lilypie.com/8Itwp2.png[/img] [img]http://s2.pierwszezabki.pl/018/018135990.png[/img]
[quote="LuterAnka"]Mi się bardzo podoba, jak ojciec prowadzi pannę młodą do ołtarza, ale właśnie to ma sens, kiedy młodzi nie mieszkają razem i kiedy nie ma wcześniej wspólnego błogosławieństwa. Na naszym kościelnym ślubie już będę od 3 miesięcy żoną swojego męża, więc to by śmiesznie wyglądało, gdyby do ołtarza prowadził mnie tata. Choć kiedyś o tym marzyłam, ale życie czasem weryfikuje marzenia. Ojciec poprowadzi mnie w moim domu po schodach w dół do męża. Potem błogosławieństwo i do kościoła wejdę z mężem.[/quote]
Luteranka, w Twoim kosciele ślub cywilny to to samo co koscielny? bo piszesz że już będziesz żoną od 3 miesięcy. Według Koscioła Katolickiego ślubowanie w urzędzie nie ma znaczenia, dopiero przysięga przed Bogiem. _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/cong299opvq5sghv.png[/img]
"..byłaby piosenka bardzo nieziemska
o zakochanych aż do szaleństwa - nieludzko"
K.I.Gałczyński
U nas też będzie błogosławieństwo rodziców. P. kręci nosem, ale będzie musiał przeżyć. Nie chcemy tylko kropienia wodą, wciskanie grosików, obsypywanie popiołem i okadzania ani okrążania ze świeczka - nam to przypomina gusła. Chcemy, by rodzice powiedzieli parę słów od siebie - coś w stylu "miejcie się dzieci dobrze". Wykupin też nie planujemy, bo u mnie w rodzinie nie praktykuje się czegoś takiego.
Natomiast, czego się obawiam, u mnie w rodzinie tradycyjnie jest tak, że rodzina pana młodego spotyka się u niego, panny młodej u niej (wszyscy zaproszeni na ślub!) i potem wszyscy (jakieś 50-60 osób) spotykają się u panny młodej w domu i oglądają błogosławieństwo (a tak naprawdę gapią się, jak sobie rodzina mieszkanie urządziła ) Nie wiem, gdzie ich wszystkich pomieścimy.
I jeszcze obawiam się, że rodzice P. albo będą kręcić nosem, albo jego mama powie mi coś... A może przesadzam. _________________ Wniosek to punkt, w którym nie masz już siły dalej myśleć.
U mojego brata było tak że do mieszkana na blogoslawieństwo weszli rodzice chrzestni i najblizsze ciotki i wujkowie. Reszta czekała pod blokiem na laweczce a częsc pojechala od razu pod kosciól i tam czekali. _________________ [img]http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20090515580213.png[/img]
Dołączył: 09 Sty 2009 Posty: 296 Pomocy: 1 Skąd: Kraków Data ślubu: 19 czerwca 2010
Wysłany: Pią Kwi 03, 2009 7:31 am Temat postu:
PiPaPo napisała:
[quote]U nas też będzie błogosławieństwo rodziców. P. kręci nosem, ale będzie musiał przeżyć. Nie chcemy tylko kropienia wodą, wciskanie grosików, obsypywanie popiołem i okadzania ani okrążania ze świeczka[/quote]
Mój PM też kręci nosem ale się nie wymiga. I też nie chcę żadnych "teatrzyków", od po prostu krótko zwięźle i na temat
U mnie w mieszkaniu na pewno wszyscy goście by się nie zmieścili. Poprzestaniemy na rodzicach i chrzestnych. Reszta będzie musiała poczekać na film żeby zobaczyć jak to wyglądało _________________ [img]http://www.suwaczek.pl/cache/1de99e82bd.png[/img]
[img]http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/200812230732.png[/img]
u nas też napewno będzie błogosławieństwo. Najpierw rodzice zrobią znak krzyża na czole, później krzyż do pocałowania.
Na filmach widziałam różne wersje
- znak krzyża na czole kciukiem
- kropienie wodą święconą mirtem
- kropienie wodą święconą kropidłem
- błogosławieństwo krzyżem
- całowanie krzyża _________________ [img]https://www.suwaczki.com/tickers/piu3flw1k3o6vuhd.png[/img]
Dołączył: 18 Gru 2007 Posty: 5996 Pomocy: 18 Skąd: Czerwionka-Leszczyny Data ślubu: 28.04.2009 i 25.07.2009 Wiek: 40
Wysłany: Nie Kwi 19, 2009 2:08 pm Temat postu:
[quote="filifionka"][quote="LuterAnka"]Mi się bardzo podoba, jak ojciec prowadzi pannę młodą do ołtarza, ale właśnie to ma sens, kiedy młodzi nie mieszkają razem i kiedy nie ma wcześniej wspólnego błogosławieństwa. Na naszym kościelnym ślubie już będę od 3 miesięcy żoną swojego męża, więc to by śmiesznie wyglądało, gdyby do ołtarza prowadził mnie tata. Choć kiedyś o tym marzyłam, ale życie czasem weryfikuje marzenia. Ojciec poprowadzi mnie w moim domu po schodach w dół do męża. Potem błogosławieństwo i do kościoła wejdę z mężem.[/quote]
Luteranka, w Twoim kosciele ślub cywilny to to samo co koscielny? bo piszesz że już będziesz żoną od 3 miesięcy. Według Koscioła Katolickiego ślubowanie w urzędzie nie ma znaczenia, dopiero przysięga przed Bogiem.[/quote]
Ślub cywilny jest przez mój Kościół uznawany. W lipcu nie będziemy zawierać zawartego już małżeństwa, ale będzie to jedynie takie dodatkowe błogosławieństwo, choć forma będzie taka sama jak ślub konkordatowy (tylko bez podpisywania dokumentów). Ja osobiście uznaję ślub cywilny jako ślub i będę żoną już za 9 dni. Pan Bóg w USC też będzie i będziemy tam przed nim ślubowali. _________________ Kochamy Cię, Bogusiu!
[img]http://s2.suwaczek.com/201201111565.png[/img]
Kochamy Cię, Jadziu!
[img]http://s9.suwaczek.com/201408301765.png[/img]
http://bubinkowo.blogspot.com
Dołączył: 01 Sty 2009 Posty: 2468 Pomocy: 4 Skąd: Kraków Data ślubu: 24.04.2010 Wiek: 38
Wysłany: Nie Kwi 19, 2009 6:09 pm Temat postu:
a my w celu uniknięcia szopki związanej z błogosławieństwem i wielkim zgromadzeniem zaposimy do mnie do domu tylko rodziców N... będzie kilka słów od wszystkich rodziców, znak krzyża na czołach i kropienie wodą... _________________ [img]http://www.abcslubu.pl/suwaczki/2010_04_24_102_1.png[/img][img]http://s2.pierwszezabki.pl/051/0510969b0.png[/img]
[img]http://www.suwaczki.com/tickers/3jvzj44jd8c6low7.png[/img]
[quote="LuterAnka"][quote="filifionka"][quote="LuterAnka"]Mi się bardzo podoba, jak ojciec prowadzi pannę młodą do ołtarza, ale właśnie to ma sens, kiedy młodzi nie mieszkają razem i kiedy nie ma wcześniej wspólnego błogosławieństwa. Na naszym kościelnym ślubie już będę od 3 miesięcy żoną swojego męża, więc to by śmiesznie wyglądało, gdyby do ołtarza prowadził mnie tata. Choć kiedyś o tym marzyłam, ale życie czasem weryfikuje marzenia. Ojciec poprowadzi mnie w moim domu po schodach w dół do męża. Potem błogosławieństwo i do kościoła wejdę z mężem.[/quote]
Luteranka, w Twoim kosciele ślub cywilny to to samo co koscielny? bo piszesz że już będziesz żoną od 3 miesięcy. Według Koscioła Katolickiego ślubowanie w urzędzie nie ma znaczenia, dopiero przysięga przed Bogiem.[/quote]
Ślub cywilny jest przez mój Kościół uznawany. W lipcu nie będziemy zawierać zawartego już małżeństwa, ale będzie to jedynie takie dodatkowe błogosławieństwo, choć forma będzie taka sama jak ślub konkordatowy (tylko bez podpisywania dokumentów). Ja osobiście uznaję ślub cywilny jako ślub i będę żoną już za 9 dni. Pan Bóg w USC też będzie i będziemy tam przed nim ślubowali.[/quote]
Czyli w gruncie rzeczy podstawą jest ślub cywilny. Wiadomo że Bóg jest wszędzie, ale w urzędzie raczej nie wzywa się Go na świadka przysięgi. Nie traktuj tego jako krytyki, wyrażam tylko swoje zdanie _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/cong299opvq5sghv.png[/img]
"..byłaby piosenka bardzo nieziemska
o zakochanych aż do szaleństwa - nieludzko"
K.I.Gałczyński
Dołączył: 18 Gru 2007 Posty: 5996 Pomocy: 18 Skąd: Czerwionka-Leszczyny Data ślubu: 28.04.2009 i 25.07.2009 Wiek: 40
Wysłany: Nie Kwi 19, 2009 7:14 pm Temat postu:
Można wziąć konkordatowy, więc nie powiedziałabym, że cywilny jest podstawą. Jest on po prostu uznawany. Ślub to ślub. I w kościele i w USC przyrzekamy sobie wierność, więc ja nie traktuję ślubu cywilnego, jako coś gorszego. Owszem, urzędnik Boga na świadka nie wzywa, ale ja Go wzywam w mojej codziennej modlitwie. Jest ze mną codziennie i będzie także i w tej chwili i będzie nam błogosławił. W sumie ślub cywilny by wystarczył, ale kościelny bierzemy później dlatego, że to już było wcześniej ustalone, też dla tej specyficznej atmosfery i wyjątkowości chwili, z której ślub w USC jest zwykle obdarty, bo w pośpiechu i dlatego, aby Bóg był oficjalnie wezwany na świadka, no i też z powodu rodziny. Katolicka rodzina nie wyobraża sobie, żebyśmy nie ślubowali w kościele. No ja w sumie też zawsze chciałam ślub w kościele mieć _________________ Kochamy Cię, Bogusiu!
[img]http://s2.suwaczek.com/201201111565.png[/img]
Kochamy Cię, Jadziu!
[img]http://s9.suwaczek.com/201408301765.png[/img]
http://bubinkowo.blogspot.com
Oki luteranka, rozumiem Twoje stanowisko bo jest ono zgodne z kosciołem protestanckim, który nie traktuje małżenstwa jako sakramentu. Tu jest jak to mówią pies pogrzebany i nie dogadamy się na tym gruncie;)
Katolicka rodzina powinna sobie zdawać sprawę, że tak naprawdę to nie ma znaczenia czy ślub zawrzecie tylko w urzędzie czy też w kosciele luterańskim - mówię jak to wygląda z punktu widzenia katolika.
Ale chyba robię off-top Już się nie czepiam;) _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/cong299opvq5sghv.png[/img]
"..byłaby piosenka bardzo nieziemska
o zakochanych aż do szaleństwa - nieludzko"
K.I.Gałczyński
Dołączył: 18 Gru 2007 Posty: 5996 Pomocy: 18 Skąd: Czerwionka-Leszczyny Data ślubu: 28.04.2009 i 25.07.2009 Wiek: 40
Wysłany: Nie Kwi 19, 2009 7:36 pm Temat postu:
filifionka, wiem, jak to wygląda z punktu widzenia katolika i rozumiem to. Ja właśnie powiedziałam, jak to wygląda z punktu widzenia protestanta _________________ Kochamy Cię, Bogusiu!
[img]http://s2.suwaczek.com/201201111565.png[/img]
Kochamy Cię, Jadziu!
[img]http://s9.suwaczek.com/201408301765.png[/img]
http://bubinkowo.blogspot.com
Mam do Was pytanko bo moja mama ma mały dylemat. W sobotę teraz mój brat się żeni i będzie udzielać im błogosławieństwa. Jak jest córka to nie problem bo wiadomo, że podchodzi się najpierw do córki. A w takiej sytuacji jak to mój brat to jak sądzicie najpierw powinna podejść do brata jako że swoje dziecko czy w związku z tym, że ona kobieta to najpierw do niej? Czekam na opinie, zwłaszcza tych co już mają to za sobą w takiej sytuacji _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/3i49krhmui9cx1jo.png[/img] [url=http://www.suwaczki.com/zabki][img]http://www.suwaczki.com/zabki/images/8e0b34ef938c8667.png[/img][/url]
Dołączył: 01 Sty 2009 Posty: 2468 Pomocy: 4 Skąd: Kraków Data ślubu: 24.04.2010 Wiek: 38
Wysłany: Pią Maj 01, 2009 10:18 am Temat postu:
no ja w takiej sytuacji nie byłam, więc tylko tak sobie mogę gdybac, ale moim zdaniem bardziej zasadne byłoby najpierw podejsc do własnego dziecka, tzn. do syna,a później do przyszłej żony... _________________ [img]http://www.abcslubu.pl/suwaczki/2010_04_24_102_1.png[/img][img]http://s2.pierwszezabki.pl/051/0510969b0.png[/img]
[img]http://www.suwaczki.com/tickers/3jvzj44jd8c6low7.png[/img]
Możesz czytać tematy Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach