[quote="asiok"][quote="fitella"]ślub sie ma raz w zyciu- zazwyczaj to czy ceny są aż takie wazne;p wkwiaciarni i tak liczą ile sobie uznają;p he a samemu to sie robi i tak z czego się podoba;)[/quote]
Przedziwne, stwierdzenie... w mojej kwiaciarni liczone są rzeczywiste koszty, anie "jak uznają", a bukiety robione z tego, co podoba się klientkom.[/quote]
Dołączył: 09 Kwi 2010 Posty: 231 Pomocy: 1 Skąd: Górny Śląsk Data ślubu: 2 października 2010 Wiek: 41
Wysłany: Czw Lip 01, 2010 7:49 am Temat postu:
Cieszę się, że komuś to zestawienie może się przydać.
Zrobiłam je dla siebie po to, żeby zyskać jakąś orientację. Nie zależy mi specjalnie na jakichś konkretnych kwiatach, marzy mi się "polno-ogrodowy" bukiet jesiennych różności. Dlatego jeśli jakieś kwiaty są tańsze jesienią, niż wiosną, to wolę te tańsze.
Co do kwiaciarnianych cen - każdy ceni się wedle własnego uznania. Może i są kwiaciarnie, które liczą wg realnych kosztów, ale jeśliby robiły bukiety po kosztach, to przecież nie utrzymałyby się na rynku. Taka rola kwiaciarek, jak każdego innego rzemiosła, żeby do materiałów doliczać robociznę.
Tak ja to widzę i przyznam, że co najmniej nierealne wydaje mi się, żeby ktoś liczył tylko i wyłącznie materiał. Zupełnie niezrozumiałe by dla mnie było, gdyby kto inny się na to oburzał.
Wracając do kwiatów październikowych - już się nakręcam na czerwone owoce róży i inne owocki Czy orientujecie się jak zwyczajowo wygląda kwestia umieszczania w bukietach ślubnych suszonych roślin?
Właśnie przyszło mi do głowy, że można by zrobić jesienny bukiet z kolorowych liści i owoców. Uzupełniony np. różami, albo innymi kwiatami
Albo bukiet z dodatkiem suszek - miechunki, lnu, drżączki itd.
W pierwszej kolejności nalot na własny ogród i ogrody cioć _________________ [url=http://www.wyjdzzamnie.pl][img]http://www.wyjdzzamnie.pl/suwaczki/suwaczek-2641.png[/img][/url]
Dołączył: 29 Mar 2009 Posty: 46 Pomocy: 1 Skąd: MAZOWSZE Data ślubu: 22 LUTEGO 1997 Wiek: 52
Wysłany: Czw Lip 01, 2010 5:14 pm Temat postu:
Czepnęłam się stwierdzenia " i tak liczą ile sobie uznają".
Kwiaciarnia to taka sama firma jak każda inna, rządzą nią takie same prawa i zasady. Nikt nie robi bukietów "po kosztach" i za friko. Jest marża, którą dolicza się do ceny zakupu, są dodatkowe koszty. Często do kompozycji są dodawane "rzeczy", których nie widać, materiały techniczne, odżywki itp. To wszystko zazwyczaj jest wliczone w cenę ostateczną, którą ma zapłacić klient. Jedna kwiaciarnia ma wyższą marżę, inna niższą. W jednej doliczają materiały dodatkowe, w innej nie. jedni biorą opłatę za usługę, inny wyceniają tylko użyte materiały. Jedni zaopatrują się w droższej hurtowni, a inny taniej u producenta, czy na giełdzie... Jedni kupują kwiaty w pierwszym gatunku, a inni w trzecim lub poza gatunkiem.
Stąd m. in. wynikają różnice w cenach "takich samych" bukietów w różnych kwiaciarniach. Ale stwierdzenie, że " i tak liczą ile sobie uznają" jest krzywdzące dla większości kwiaciarni i na to się oburzyłam. Odebrałam to w ten sposób, że raz za podobny bukiet mogę wziąć 100zł, a innym razem 150, bo akurat mam taką ochotę albo kiedyś nie lubię.
A to co na pierwszy rzut oka wydaję się "takim samym " bukietem, zazwyczaj nim nie jest, tym bardziej, jeśli te bukiety były robione w różnych kwiaciarniach.
Nie chcę uchodzić za osobę przemądrzałą i nie mam też problemów ze spożytkowaniem swojego wolnego czasu. Tego co robię uczyłam się wiele lat, poszło też na to sporo pieniędzy, Kwiaty to moja pasja, cieszę się, że mogę robić to co lubię. I chcę robić to dobrze, ciągle coraz lepiej. Cieszę się też jeśli mogę komuś pomóc, podpowiedzieć coś pożytecznego. Nie mam żadnych ukrytych zamiarów, ani fałszywych intencji. Ale oczywiście nie musicie się ze mną zgadzać
asiok- skoro masz kwiaciarnię powinnaś zgodzić się, że ceny na giełdach wpływają na ceny kwiatów w kwiaciarniach, a nie pisać "na co wam się to przyda?" ja też mogłabym się uczepić tego jednego zdania bo wkurzyło mnie niesamowicie - mi np bladymargot pomogła swoim zestawieniem, a Ty nie wiadomo dlaczego od razu sugerujesz że jej post jest niepotrzebny...i zrobił się jeden wielki off top _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/bl9chdge691x7sjp.png[/img][img]http://s2.pierwszezabki.pl/049/0494719d0.png[/img][img]http://s6.suwaczek.com/201301251662.png[/img]
<a href="http://www.suwaczki.com/"><img src="http://www.suwaczki.com/tickers/tb733e5eu0z3cr7i.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Dołączył: 29 Mar 2009 Posty: 46 Pomocy: 1 Skąd: MAZOWSZE Data ślubu: 22 LUTEGO 1997 Wiek: 52
Wysłany: Czw Lip 01, 2010 6:48 pm Temat postu:
Nie mam kwiaciarni.
Zgadzam się z tym, że ceny na giełdach wpływają na ceny kwiatów w kwiaciarni.
Ale nie wszystkie kwiaciarnie zaopatrują się w kwiaciarni. Ja mam najbliżej do hurtowni, gdzie ceny tych samych odmian są czasami 2 razy wyższe od giełdowych. Czasami kwiat kupiony w tej hurtowni w hurcie jest droższy niż taki sam u nas w kwiaciarni sprzedawany w detalu.
Poza tym ceny kwiatów na giełdzie zmieniają się i nie zawsze pokrywają z cenami z poprzedniego roku.
Ja patrzę na to z innego punktu widzenia niż Wy, znam temat od innej strony. Po lekturze takiej tabelki przyjdziesz do kwiaciarni i oburzysz na ceny kwiatów, bo w tabelce było 0,50zł, a w sklepie 3zł. Tyle, że ja nie włożę do bukietu ślubnego róży za 50 gr. I ceny z rynku hurtowego nijak maja się do rzeczywistości. Kwiaciarnie to nie złodzieje.
Dziewczyny wytłumaczyły do czego przyda się im to zestawienie i przyznaję, że tego nie brałam pod uwagę. ok. Ja mam prawo oburzać się na to co mnie boli, a Ciebie ma prawo wkurzać to co ja piszę.
[quote="Agusia1989"]asiok- skoro masz kwiaciarnię powinnaś zgodzić się, że ceny na giełdach wpływają na ceny kwiatów w kwiaciarniach, a nie pisać "na co wam się to przyda?" ja też mogłabym się uczepić tego jednego zdania bo wkurzyło mnie niesamowicie - mi np bladymargot pomogła swoim zestawieniem, a Ty nie wiadomo dlaczego od razu sugerujesz że jej post jest niepotrzebny...i zrobił się jeden wielki off top [/quote]
zauważ, że ktokolwiek z branży tutaj nie wejdzie, to prawie wszyscy piszą, ile to wszystko dodatkowe kosztuje, najbardziej widać to u fotografów
ja jestem fotografem a nie piszę jaki to drogi interes chociaż jest _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/bl9chdge691x7sjp.png[/img][img]http://s2.pierwszezabki.pl/049/0494719d0.png[/img][img]http://s6.suwaczek.com/201301251662.png[/img]
<a href="http://www.suwaczki.com/"><img src="http://www.suwaczki.com/tickers/tb733e5eu0z3cr7i.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Dołączył: 29 Mar 2009 Posty: 46 Pomocy: 1 Skąd: MAZOWSZE Data ślubu: 22 LUTEGO 1997 Wiek: 52
Wysłany: Czw Lip 01, 2010 10:41 pm Temat postu:
[quote="Agusia1989"]ja jestem fotografem a nie piszę jaki to drogi interes chociaż jest [/quote]
pewnie dlatego jeszcze się nikomu nie naraziłaś
Madzialeno, ja dostaję pensję za wykonaną pracę, nie mają na to wpływu ceny dodatków, ani straty kwiaciarni. Właściwie nic mi do tego. Cudza ignorancja porusza mnie zupełnie prywatnie. Nie będę miała żadnych zysków z tego, że ktoś będzie wiedział więcej.
Czasami między wierszami można przeczytać więcej niż w treści. Niektórzy czytają o wiele za dużo między wierszami, a w ogóle nie czytają treści.
Dołączył: 09 Kwi 2010 Posty: 231 Pomocy: 1 Skąd: Górny Śląsk Data ślubu: 2 października 2010 Wiek: 41
Wysłany: Pią Lip 02, 2010 7:55 am Temat postu:
No to się rozszalała dyskusja
Martwię się, czy to nie zbyt duży off-top...
Ale już mnie biorą te całe dyskusje nad podejrzanymi intencjami branżowców i wymyślnością klientek-bestii.
Wygląda na to, że (jak w każdej dziedzinie) ludzie są 3 grupy "interesantów" - klienci, profesjonaliści i amatorzy.
[b]Profesjonalista [/b]to wiadomo - osoba, która kwiatami zajmuje się zawodowo. Dzielą się na: "nie pamięta wół jak cielęciem był" oraz na "rozsądnych" takich, którzy znając wartość swojej wiedzy i doświadczenia, jednocześnie są w stanie zrozumieć i zaakceptować, że ktoś bez szkół kursów i profesjonalizmu chce i jest w stanie zrobić kompozycję kwiatową.
Dotychczas myślałam, że kurs bukieciarski, czy florystyczny czyni z ludzi florystyczne mutanty, które po praniu mózgu mają zanik pamięci i przestają rozumieć, jak amator może w ogóle śmieć dotykać tak świętej i wymagającej profesjonalizmu materii jak kwiatek.
Na szczęście okazało się niedawno, że istnieją profesjonaliści, którzy przyznają się, że ich pierwsze dzieła (nawet te "wielkoformatowe" jak oprawa ślubu i wesela) powstawały, kiedy nie mieli żadnych kursów, jedynie zaangażowanie i wyczucie. Oni są w stanie zaaprobować ambicje amatorów. Ba! Są nawet w stanie zdobyć się na rady pozbawione tekstów w stylu "i tak będzie brzydko", "będziesz tego żałować", etc.
Dalej są [b]klienci[/b]. Ci są najczęściej zmorą dla profesjonalistów. Sama jestem zmorą Na forum florystycznym jest artykuł na temat typów klientów. Na razie nie opisano, jaki klient byłby dla profesjonalisty ideałem, stąd wnioskuję, że ideału nie ma i florysta zawsze czuje się niedoceniony, zdominowany albo wykorzystany... Mam nadzieję, że to nie prawda, bo wyobrażam sobie, że pomysł klienta może stymulować do twórczej pracy. Wracając do klientów - wymieniane tam typy są różne. Od tych obniżających wartość pracy - obcych i znajomych ("pani skleci mi coś na szybko i oszczędnie"), przez wiecznie poprawiające i wiecznie niezadowolone itd. Ja sama bywam "kontrolerem" - przychodzę do kwiaciarni z wizją bukietu, nieustannie patrzę kwiaciarce na ręce, kontroluję sposób, w jaki układa kwiaty, oczywiście ich dobór, kolorystykę itd. Co mnie powstrzymuje przed zrobieniem tego bukietu samemu? Właściwie nic prócz dostępu do materiałów
Rzadko pewnie zdarzają się klienci, którzy pomyślą, że dzieło kwiaciarza jest warte swojej ceny. Ale się zdarzają Sporo jest pewnie klientów, którzy "sami zrobiliby to nie gorzej", ale nigdy nie zrobią. Bo się boją, albo nie zrobiliby tego lepiej.
Są też[b] amatorzy[/b]. Ci pewnie też się dzielą na jakieś grupy. Może na tych, którym się udaje i którym się nie udaje? Jeszcze na tych, którzy potrafią przyznać, że im się nie udaje, i ci, którzy tego nie potrafią.
Myślę sobie, że osoby, które płacą "z łaską" profesjonalistom i jednocześnie marudzą powinny wziąć d... w troki i zrobić to samemu. Wtedy ocenić, czy mają się o co szczypać, czy nie.
Skoro to takie proste i tanie, to - drogie panie krytykantki - zróbcie sobie to same. W innym wypadku - pochylcie czoło nad tymi, którym płacicie za umiejętność. _________________ [url=http://www.wyjdzzamnie.pl][img]http://www.wyjdzzamnie.pl/suwaczki/suwaczek-2641.png[/img][/url]
Dołączył: 09 Kwi 2010 Posty: 231 Pomocy: 1 Skąd: Górny Śląsk Data ślubu: 2 października 2010 Wiek: 41
Wysłany: Sro Sie 04, 2010 10:26 am Temat postu:
Czyli że najlepiej w październiku i w tanich stokrotkach?
Kto normalny pisze o sobie "Pedagog" z dużej litery?! _________________ [url=http://www.wyjdzzamnie.pl][img]http://www.wyjdzzamnie.pl/suwaczki/suwaczek-2641.png[/img][/url]
Paniom,które planują pierwszy raz robić bukiet ślubny odradzam robienie na mikrofonie. Bo żeby kwiaty nie powypadały trzeba wiedzieć jak je ułożyć oraz użyć kleju florystycznego którym "oblewa" się cały mikrofon
Ja robię bez kleju zawsze i jeszcze nic mi nie wypadło No chyba że bym poszatkowała cały mikrofon, ale wtedy traci swoją funkcję _________________ [url=http://www.maluchy.pl][img]http://suwaczki.maluchy.pl/li-60286.png[/img][/url]
duraverita ... no właśnie ... robisz "ZAWSZE" i jeszcze ci nic nie powypadało ale jak dla kogoś kto będzie to robił pierwszy raz ,niech lepiej skorzysta z kleju
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni1, 2, 3Następny
Strona 2 z 3
Możesz czytać tematy Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach