Dołączył: 23 Sie 2009 Posty: 10512 Pomocy: 5 Skąd: śląskie Data ślubu: 07.07.2012 Wiek: 35
Wysłany: Pon Gru 23, 2013 11:21 pm Temat postu:
Ja bym chciała, wcale mnie nie dziwi ta 'chęć', ale np jakbym chciała zaprosić teściów to musiałabym i dziadków K a jeszcze bym się nasłuchała, że niszczę ich tradycje, że wymyślam, bo rodzina brata teściowej wtedy zostanie sama...i wogóle to po co, jak ona może zrobić (bo przecież zrobi to lepiej...). Teraz drugi brat pojechał do syna na święta to też że to tak głupio dzieci obciążać i u nich święta spędzać, że wogóle debilizm.
Moją rodzinę zapraszałam nawet w tym roku, ale facet mamy to ten typ co mu się z domu ruszyć nie chce, on zje i będzie leżał, a poza tym kasa na dojazd, bla bla.
Także w tym roku robię wigilię tylko dla nas i będzie cudownie! _________________ [url=http://www.maluchy.pl][img]http://suwaczki.maluchy.pl/li-57182.png[/img][/url]
Ja bym chciała zrobić kiedyś wigilię tylko my we 3
Ale ogólnie taką żeby zaprosić rodziców i teściów to też kiedyś bym chciała, może za rok już się stołu dorobię
Co do jedzenia, to nie jest tak, że jadę do mamy na kolację na krzywy ryj, najem się i pojadę
Jadę tam z rana już, bo mama jest w pracy, zacznę coś szykować już, a jak mama wróci z pracy to razem będziemy gotowały _________________ [url=http://lilypie.com][img]http://lb4f.lilypie.com/jNcBp2.png[/img][/url]
My jemy Wigilię w domu, przy stole tylko domownicy, nikogo się nie zaprasza, taka u nas jest tradycja.
Biorę czynny udział w przygotowaniach, z roku na rok coraz więcej potraw staram się mamie przejąć albo jak najwięcej pomóc, w tym roku pierwszy raz sama próbuję moczkę zrobić, jak mąż kupi dziś filety to opiekane w zalewie octowej zrobię /też mój debiut/ i może jak zdążę to pierogi uklepię /tych akurat u nas nigdy nie było, chciałabym wprowadzić/, od kilku lat robię grzybową z suszonych grzybów, a tak to pomagam np. mak zemleć, bakalie posiekać, kapustę kiszoną poszatkować i ugotować na kapustę z fasolą itd.
U nas nie robi się wielu potraw, prócz tego co wymieniłam wyżej jest zupa rybna, którą jedzą tylko rodzice, nam nie smakuje, makówki, ziemniaki tłuczone, surówka z kiszonej kapusty no i karp smażony lub pieczony oraz śledź w śmietanie.
W święta potem dojadamy to co zostało, do obiadu mama tylko jakieś mięso dorobi - schabowy czy rolada.
Śniadania jemy takie jak zwykle. Na słodko jest moczka i makówki, a na kolację też nic szczególnego prócz śledzika czy filetów opiekanych z Wigilii, to co zwykle jadamy.
ja na razie nie czuję potrzeby robienia u siebie
takiej opcji, zeby zaprosić teściów nie ma w ogóle!! Tam są dziadki, brat M, siostra zawsze przyjeźdza, wiec wigilia zawsze jest tam., więc albo tam pojedziemy albo możemy spędzić ten wieczór sami, a my lubimy święta rodzinne, a nie tak w samotności
mojej mamy nie ma na swięta, wiec też odpada, w tamtym roku mój tata pojechał z nami do tesciów, bo samego go byśmy nie zostawili, a w tym roku on jedzie do dziadków. Pewnie jak przyjdzie taki czas, ze moja mama będzie na swieta to będzie u nas wigilia i pewnie dziadków (jej rodziców się zaprosi, zeby sami nie siedzieli) ale na razie jest jak jest _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/tb73hdgektdaeg1b.png[/img]
[img]http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bhdgei8zu7oww.png[/img]
Dołączył: 12 Wrz 2009 Posty: 35889 Pomocy: 50 Skąd: Radom Data ślubu: 29.05.2010 Wiek: 37
Wysłany: Wto Gru 24, 2013 11:25 am Temat postu:
A my jezdzimydo mojej babcki co drugi rok, albo do tesciow. U nich pierwsza wigiliabyla dlamnie tragiczna - tylkomy i oni, dretwo, ponuro jak dla mnie porazka, bo przywyklam do wigilii na 10-20 osob. U babci jest 3 jej dzieci, wnuki czyli my, nasze dzieci eiec babci prawnuki. Babcia robi duzopotraw, mama i ciocia dowoza karpia, salatki, rybe po radomsku, ciasta.
Mnie sie niepali do szykowania wigilii bo ja nawet sledzi nie umiem zrobic, pierogi mi sie nie udaja, moglabym rhbe usmazyc _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/wnidej282zkrxyam.png[/img]
Dołączył: 04 Sty 2009 Posty: 34039 Pomocy: 109 Skąd: BYDGOSZCZ/ZIELONA GORA Data ślubu: 9.03.2010 /25.09.2010 Wiek: 39
Wysłany: Wto Gru 24, 2013 2:14 pm Temat postu:
ja tam umiem wszystko sama zrobić od lat, jak miałam 13 lat moja babcia była umierająca, a przyszły świeta i ktoś to musiał zrobić, zresztą zawsze miałam dryg
mnie się osobiście marzy, zeby z całą rodziną, rodzice, rodzeńtswo pojechać do wielkiej chałupy w górach i tam zrobić wspólne święta _________________ [img]http://www.swadba.pl/suwaczki/000131010a31323835333635363030.jpg[/img][URL=http://www.fotosik.pl][img]http://images41.fotosik.pl/256/360e58c04f29ee95.jpg[/img][/URL]
Dołączył: 12 Wrz 2009 Posty: 35889 Pomocy: 50 Skąd: Radom Data ślubu: 29.05.2010 Wiek: 37
Wysłany: Wto Gru 24, 2013 3:49 pm Temat postu:
ale ja potrafie gotowac, chodzi o to ze wigilii nigdy sama nie szykowalam i tych potraw nie znam zbytnio, bo nie wszystkie mi smakuja i ich nie jadam zwyczajnie. A taka nowoczesna wigilia stracilaby na uroku w mojej rodzinie, gdyby nie bylo nic tradycyjnego z jedzenia. _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/wnidej282zkrxyam.png[/img]
Jednak się wyrobiłam i zdążyłam ze wszystkim - i filety opiekane w zalewie octowej, i pierogi udało mi się zrobić A moczki wyszedł mi tak wielki gar, że chyba po porcjuję i zamrożę, bo zanim ją zjemy to się może zdążyć zepsuć.
U nas też w Wigilię trzyma się post jakościowy - cały dzień żadnego mięsa, jakieś małe śniadanie, czy warzywny obiad się zdarza (w tym roku była np. fasolka szparagowa z bułką tartą)
a w Święta zjada się to, co zostało z Wigilii + jakieś mięso - w tym roku był schab faszerowany żurawiną
a u teściowej były gołąbki bez zawijania - robi rewelacyjne
dla mnie akurat Wigilia to czas rodzinny, nie chciałabym jej spędzać tylko w 3. My najpierw jemy u siebie w domu - z moimi rodzicami i siostrą, a potem jedziemy do teściowej - tam zjeżdża się cała rodzina J.
w tym roku na tej 2 Wigilii tylko odrobinę barszczu zjedliśmy i po 2 pierogi... bo nie było miejsca żeby więcej wcisnąć _________________ [img]https://www.suwaczki.com/tickers/piu3flw1k3o6vuhd.png[/img]
Ja z żoną w 24 w wigilie zjedliśmy normalnie obiad (zawsze jadałem) ale w tym roku na obiedzie tak się objadłem (a w zasadzie obżarłem) że na Wigilii zjadłem tylko trochę zupy rybnej i jedną małą rybkę po grecku (którą uprzednio musiałem podgrzać bo wszyscy jadają zimną).
W zasadzie nie przepadam za wigilią bo dla mnie jedzenie tam jest tak nijakie. Ja wolę mięso bo przynajmniej konkretne jedzenie. No ale u rodziców byliśmy więc było na stole to co oni zrobili.
Dołączył: 05 Maj 2009 Posty: 21825 Pomocy: 20 Skąd: Radzymin/Warszawa Data ślubu: 30.05.2009 Wiek: 42
Wysłany: Nie Gru 29, 2013 10:14 am Temat postu:
andżelina mój A. jak wiadomo jest ateistą a wigilię obchodzi i nie widzę w tym nic nienormalnego
dla rodziny, po to żeby z rodziną spędzić czas, spotkać się ze wszystkimi w składzie takim , jakim w zwykłe dni trudno znaleźć czas bo wszyscy pracują
uważasz że to jest cyrk ?
A. się nawet opłatkiem podzieli , nie traktuje tego jako świątecznej tradycji, a jako złożenie życzeń bliskim, jak na urodziny ... _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/iv09vcqgebh0fe1v.png[/img]
Aghni, poczytaj jeszcze raz wypowiedzi Mikołaja a potem moje, bo widać nie zrozumiałaś.
Mikołaj pisał kilka razy, że nie lubi wigilijnych potraw, że on musi zjeść mięso no to po co obchodzić Wigilię, która z tradycji jest postna i się męczyć. Skoro żadne z Wigilijnych tradycji mu nie pasują a ją na siłę obchodzi to jest to dla mnie cyrk.
Nie wiem skąd wzięłaś swoje wnioski, bo ja nigdzie nie napisałam, że cyrkiem jest obchodzenie Wigilii przez niewierzących.
Ale jeśli Twój mąż męczy się przy wigilijnym stole a przed kolacją "obżera" (cytuje Mikołaja) się mięsami, bo nie lubi wigilijnych potraw to tak - to jest dla mnie cyrk.
My w tym roku byliśmy na 2 wigiliach i powiem szczerze, że jak przyjdzie mi robić samodzielnie wigilię to nie wiem jak to ogarnę, z wspólnych potraw mieliśmy: karpia, filety ( dla naszych braci bo oni ości nie lubią), kapustę z grzybami i kapustę z fasolą, byłby i barszcz ale moja mama o nim zapomniała. U mnie na wigilii są 2 sałatki śledziowe, pierogi z piekarnika i uszka u T. były śledzie po cygańsku, kluski z makiem, kompot z suszków i barszcz był na rybich głowach, nie był zły ale jak dla mnie za mało buraczków czułam.
W przyszłym roku chciałabym zrobić święta u nas, po prostu mam dość tego jeżdżenia w te i z powrotem, jestem bardziej zmęczona niż przed świętami _________________ "Pisać posty pełne błędów językowych i literówek – to jak podawać komuś piwo w brudnym, zasyfionym kuflu
i ewentualnie potem się tłumaczyć, że ma się straszny problem z myciem."
Dołączył: 05 Maj 2009 Posty: 21825 Pomocy: 20 Skąd: Radzymin/Warszawa Data ślubu: 30.05.2009 Wiek: 42
Wysłany: Nie Gru 29, 2013 7:50 pm Temat postu:
andżelina , to A. może nie męczy się przy wigilijnym stole ale faktem jest że brakuje mu też mięsa czy wędliny , i ogólnie te je wcześniej , tzn. z racji swoich przekonań nie pości w ten dzień, tzn. je normalne śniadanie i normalny obiad, ale specjalnie się nie obżera, a za wigilijnymi potrawami nie przepada w większości , choć wg, mnie to akurat wina bardziej tego że on ogólnie jest niejadkiem , i tych potraw nie bardzo lubi nie tylko na wigilijnym stole ale ogólnie
no ale nie jest to dla niego męką , akceptuje to i tyle _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/iv09vcqgebh0fe1v.png[/img]
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony : Poprzedni1, 2, 3 ... , 17, 18, 19Następny
Strona 18 z 19
Możesz czytać tematy Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach